[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Na specjalne życzenie kolegów z tego Forum: Łączność na falach radiowych Krótkofalowcy mają to do siebie, że z radiostacji korzystają. Zdarzają się jednak tacy, którzy nie wykazują żadnej aktywności eterowej, nawet w formie okazjonalnych nasłuchów, ale rekompensują to biciem piany i kręceniem burzy na forum. Mój ojciec też akcje rozkręcał, kłócił się z takim jednym gościem na różne tematy. Dyskusje były ogniste jak papryczka piri-piri i równie trudne do spłukania, nawet piwem. Różnica między adwersarzami z forum a ojcem polega na tym, że stary regularnie siada przy katarynie i tłucze na CW lub gada zapluwając przy tym mikrofon, a tamtego gościa nikt nigdy na pasmach nie słyszał. Ojciec dosyła i otrzymuje karty, a QSLki tamtego nikt nigdy nie widział. Bo tamten gościu istnieje tylko w internecie, ale tam jest wielkim krótkofalowcem. Telegrafię zna w mowie i piśmie. Do tego zjadł zęby na antenach i fiderach. Dosłownie. Wie, jak smakuje każdy fider. Pewnego dnia ten internetowy byt postanowił się zmaterializować. Siedzieliśmy przy sprzęcie starego i stroiłem dopasowanie nowego wąskopasmowego filtru CW, gdy przyjechał ten gościu. Przywitał się, obejrzał to, co robimy i zaczął pouczać starego. Bo u niego filtr telegraficzny nie dzwoni, bo u niego nie słychać tak głośno przekaźników, bo u niego nie wali tak ciepłym powietrzem, bo u niego nie trzeba stroić stopnia mocy, bo u niego nie... Ojciec się zaczerwienił i odpowiedział: - Masz rację. Nie dzwoni ci filtr, nie słyszysz przekaźników i nie dmucha ciepłym, bo nigdy nie włączasz sprzętu! - Co ty chrzanisz, przecież nadaję i mnie słychać. Cała osiemdziesiątka jest moja, gdy nadaję! - O, to znaczy, że nadajnik masz do roboty, skoro tak zakłócasz. Współczuję, może pomogę jakoś, by tak nie śmiecił? To było ostatnie słowo do draki. Obaj starsi panowie wymienili kilka energicznych myśli, ale jakoś udało mi się ich uspokoić i obaj usiedli. Gość obejrzał kopię schematu transceivera i wpatrywał się w przyrządy pomiarowe, a potem stwierdził, że to naprawdę dobry sprzęt musi być, bo dziś nikt tak odbiorników nie robi. To prawda. Ojciec jest dumny ze swej konstrukcji i wcale się nie dziwię, bo transceiver działa świetnie. Zamknąłem obudowę, załączyłem żarzenie, zasilanie odbiornika, a potem stopnia mocy i ojciec zaczął stroić sprzęt na dwudziestkę. Trafiła się akurat stacja z Indonezji, obok której szybko nadawał jakiś Rosjanin z potężnym sygnałem, a zatem były to idealne warunki do sprawdzenia filtra telegraficznego. Po dostrojeniu do deiksa stację było słychać świetnie i ojciec stwierdził, że wreszcie ma dobry filtr. Zgłosił się, wymiana znaków, 5NN i mamy łączność w dzienniku. Gość przysłuchiwał się tej łączności i powiedział, że stacja CB to chyba nic nadzwyczajnego. W starym się coś zagotowało i odprychnął, że to było YB, a nie CB i że trzeba mniej spędzać czasu na forum, a więcej słuchać na pasmach! Gość na własną obronę powiedział – bo ja codziennie się łączę, używam przecież fal radiowych. Profilaktycznie wyszedł. Stary za nim strzyknął jadem jak jakaś kobra: – Tak, owszem, używasz fal radiowych, bo łączysz się przez Wi-Fi! Gość wsiadł w samochód i odjechał. Ojciec nagle przyciszył radio i powiedział: - Synu czeka nas obowiązek. Trzeba na forum dać odpór temu marudzie, bo zaraz będzie pisał jakieś szkaradzieństwa. Trzeba przyznać, że stary ma doświadczenie z takimi ludkami. Rzeczywiście gościu napisał i ojciec wcale nie pozostał mu dłużny. Wszystkie trzy trollkonta były w użyciu, aż w końcu admini wlepili marudzie drugie ostrzeżenie. W tym samym czasie stary zrobił na piętnastce jakąś rzadką stację i bardzo był z siebie zadowolony. Tyle sukcesów jednego dnia! |