Balon z Warszawy 20.10.2013
Koledzy beze mnie!
Ja się nie będę bawił w coś co moim zdaniem jest nie potrzebne. Na spotkanie żadne się nie wybieram. Jestem uważam dobrze przeszkolony, jestem pilotem, posiadam trzecia klasę szybowcową, działam zgodnie z obowiązującymi przepisami, mam dodatkowo dopuszczenie do 1KV to na wypadek piorunów i ładunków elektrostatycznych (Hindenburg 1937). Wy róbcie co chcecie. Możecie nawet powiadomić o swoich pomysłach kolegów z Anglii, tam tych balonów lata więcej to i zagrożenie pewnie większe. Jedyne czego mogę oczekiwać od Związku (PZK) to pytanie do Ministerstwa czy taki stan prawny może pozostać czy musi być zmieniony. Chodzi o baterie a przede wszystkim wodór. Wiem że taki gaz niektórzy stosują w swoich lotach zwłaszcza wysokościowych gdzie gaz pompowany jest w dużych ilościach. Zgłaszanie takiego lotu może nie załatwiać sprawy do końca kiedy nadajnik (były takie przypadki) przestaje pracować a ładunek nie ma elementu odbijającego mikrofale (bo to też trzeba umieć go zrobić). Taka sytuacja może być zagrożeniem dla pracujących w powietrzu silników odrzutowych chociaż silniki takie spalają 1l nafty w ciągu sekundy w marszu (przy starcie znacznie więcej) wiec wessanie takiego lateksu z wodorem może pracujący silnik w ogóle nie odczuć, no może lekkie kichniecie ale tego nie wiem. I chętnie bym się tego dowiedział. Jeśli ktoś ma z tym problemy dzisiaj jedna rada niech nie lata. Niektórzy pewnie stado gęsi porównują do 20gr. ładunku. Może są tu rejsowi piloci, mechanicy, pracownicy techniczni portów lotniczych. Niech zabiorą glos, ja mam tylko 3 klasę szybowcowa. Ich chętnie wysłucham a nie tych co maja złotą kartę American Airlines.


  PRZEJDŹ NA FORUM