Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
SP5XMI pisze: Także R/O jako taki nie wróci na burtę, ale jego miejsce zajął ktoś, kto jest statkowym elektronikiem, ma pod opieką o wiele więcej urządzeń, znacznie bardziej skomplikowanych niż radiostacja i radar. W związku z błyskawicznym światowym rozwojem wszelkich dziedzin przemysłu i gospodarki tak i w branży morskiej nastąpiły kolosalne zmiany m in likwidacja lub zmiana/zamiana stanowisk w światowej flocie handlowej(w polskiej również). Chodzi o koszty, minimalizacja ilości załogi,np. bezwachtowe siłownie. Dawny elektryk nazywa się dzisiaj elektroelektronikiem lub elektronikiem w zależności o nomenklatury kompani. Natomiast dawny R/O miał do wyboru trzy drogi tj przekwalifikować się na nawigatora, elektryka lub odejść z zawodu. Na dzień dzisiejszy łączność statkowa jest w gestii nawigatorów, natomiast problemy automatyczno-elektryczno-elektroniczne leżą w gestii elektroelektronika w miarę jego możliwości i umiejętności(współpraca z mechanikami), resztę wykonuje servis. Na statku siłami załogi można zrobić dużo a nawet bardzo dużo ale nie wszystko. ___________ Greg SP2LIG |