Elektrośmieci
W/g mnie , sprawa jest "położona" juz na etapie ustawodawczym. Niby "śmieci" - odpady gdy powstają, są własnością samorządu podstawowego stopnia (miasto, gmina) ale sądzę, gminy nie znały doświadczeń , kiedy wyłaniały w przetargach firmy utylizacyjne. Jeśli firma wygrywająca nie jest przystosowana do utylizacji każdego rodzaju, będzie kręcić tak, jak było w Twoim przypadku. Kiedy zgłosiłem się do urzędu, że chcę pozbyć się czegoś co nie było typowe też były kłopoty, w końcu wskazali mi firmę, która miała je przyjąć ale będę musiał im zapłacić jakieś kilka złotych (powiedziała pani z takim, lekkim zażenowaniem). Podziękowałem, pojechałem do dużej i starej, w innej gminie firmy i za bardzo kilka złotych było bez problemu. Pani tam pobrała dane by wystawić pokwitowanie, to rozumiem. Gdzie indziej , inne województwo i miasto od dawna przyjmują elektronikę bez problemu i bez opłat. Myślę, że Twój kłopot wynikał z lokalnych warunków (niewiedza albo nieprzystosowanie lub brak zapłaty w umowie z urzędem bo nie przewidziano). Trzeba czasu na dotarcie inaczej będziemy zdobywać stary tv i w obudowę pchać co się da albo znowu do lasu lub rowu drogi gminnej (inne nie "nasze", hi!).Gorzej jak zechcą włączyć i sprawdzić , hi! Z lasem kłopot taki,że ktoś musi go posprzątać a obszary leśne są wyłączone z gmin i należą do Administracji Lasów Państwowych a to inny kraja ALP to dla nich inna, dziwna, firma. Najlepiej, zadać kłopot wcześniej i z przekory napisać co z takimi odpadami robić i czy można na podwórze urzędu złożyć by im było łatwiej. Gorzej jak się nie jest mieszkańcem gminy, i nie ma się umowy. Wtedy wszyscy świetnie czują eko i umywają ręce. Nawet za pieniądze nikt nie chce wziąć.


  PRZEJDŹ NA FORUM