Czy bez DX klastrów można jeszcze żyć?
Dopóki czerpie się z krótkofalarstwa frajde, doputy jest dobrze. Jak się kombinuje, jak by tu być lepszym od kumpla będąc gorszym, kończy się hobby a zaczyna się choroba.
Bycie gorszym powinno stymulować do polepszenia samego siebie a nie narzekanie, że ten i tamten korzysta z DXClustera a startuje w unasssited. Jego problem, nie nasz. Analizowałem ostatnio wyniki z poprzednich IOTA Contest - większość low power ssb jest unassisted. W bieżącym konteście także (widać to na liście zgłoszonych logów). Czy to świadczy, że 80% krótkofalowców nie korzysta z clustera - w takich zawodach jak IOTA, gdzie jest mniej stacji 1.5KW nadających z wysp.
Jak ktoś chce być lepszy będać gorszym - jego sprawa.
Co do tezy, że wielu DX-manów nie dało by sobie rady bez clustera - wg mnie clustery popuszczają wymagania dla stacji DX. Jak miło się słucha w pile-upie jak DX rytmicznie leci: ZNAK - 599 - TU - QRZ -> i do początku. Nawet jak trwa to wieki, bo głusi włosi krzyczą bez opamiętania same sufixy. A samo QRZ przez pół godziny ? A pile-up rośnie. Więc DX leci samo QRZ bo szybciej idzie, i log szybciej pęcznieje.
'wyścig szczurów' to wg mnie totalny lapsus. Bo wyścig ten, to BEZCELOWA pogoń tam gdzie nie ma KRESU.
A kres właśnie sobie oglądam - DXCC Honor Roll - mało SP - a szkoda.
pozdr


  PRZEJDŹ NA FORUM