[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Porady ojca spowodowały ból brzucha ze śmiechu, ale trudno odmówić im celności. Stary nie poruszył jednak najbardziej pożądanego przypadku – gdy jednak uda się dowołać do deiksa. Spytałem się, co w takim przypadku powinien zrobić prawdziwy pasmowy idiota. Pasmowy idiota byłby ostatnim kretynem, gdyby tak rzadkiej okazji nie wykorzystał. Skoro operator po drugiej stronie okazał się chętny do współpracy i wymienił znak po wielu nawoływaniach, należy to wykorzystać i zrobić biedakowi przyjemność. Gdy byłem na ekspedycji, myślałem o tym, kiedy wrócę do domu. Ten biedaczek po drugiej stronie pewnie też to robi, należy mu zatem pomóc – opisać dokładnie sprzęt, z którego nadajesz. On tam biedny siedzi z jakimś poślednim sprzętem własną piersią obronionym przez zakusami władzy ze złoceniami na pagonach. Opisz dokładnie sprzęt, wspomnij o ustawieniu procesorów dźwięku, o dobrym dostrojeniu wzmacniacza. Wzmacniacz jest dobrze dostrojony i porządnie wysterowany, anody się całkiem ładnie świecą. Nie wolno zapomnieć o fantastycznym, nie do zdobycia mikrofonie z echem Densei EC2018, bo oryginał jest dziś prawdziwym białym krukiem, to nie to samo, co prostacki PAN432MT, a taki MD-1 to się może schować, bo on w ogóle kopa nie ma. Trzeba jeszcze koniecznie wspomnieć o psie – nie na darmo wołasz CQ Dog X-ray. Nie zapomnij o puszczeniu deiksowi kilku swoich ulubionych utworów – biedaczek jest odcięty od porządnej muzyki, pewnie słyszy jedynie jakieś dziwne arabskie śpiewo-jęki. Gdy zakończysz wypowiedź wzbogaconą słowem śpiewanym, możesz być pewien, że uczucia do ciebie będą bardzo gorące. Niekiedy będą tak gorące, że koledzy z pasma wspomną coś po angielsku o słonecznej plaży. Lub jakoś podobnie. Gdyby z jakichś powodów deiks nie odebrał tego, co mówisz, powtórz. Wiele poradników słusznie podaje receptę – w razie wątpliwości to ty nadajesz, bo właśnie twoja chwała ma się roznosić na wszystkich pasmach. Niestety nie da się jednocześnie, ale musisz nad tym popracować. Porozmawiaj z kolegami elektronikami, powinno się udać ich przekonać do takiej modyfikacji nadajnika, by było cię słychać od razu na całym paśmie. Być może da się zrobić tak, by cię było słychać na kilku pasmach jednocześnie, nawet kosztem zrozumiałości. Zresztą ona i tak jest niska, ale ważne, że słychać. Dobry nadajnik takiego miszcza jak ty będzie słychać od 80m do 10m włącznie. Niech wszyscy wiedzą, że nadajesz! Czasami nawet członkowie elitarnego klubu Dawg X-ray Club nadają telegrafią, musisz być zatem przygotowany do załączenia tej emisji. Nawet jeśli nie kumasz niczego z telegrafii, możesz podłączyć komputer do nadajnika. Nie zapominaj o tym, by załączyć oba procesory dźwięku i ustawić mic gain w prawo do oporu. Wtedy nadawany sygnał będzie bogatszy, oprócz durnego pipczenia będzie zawierał także pierwszej klasy przydźwięk i szum, który wzbogaci twój sygnał o niezbędne składniki. Dzięki nim będzie ładnie uformowany, szeroki, zajmując od razu sporą część pasma telegraficznego. Dla ucha również będzie milszy, bo szum go zmiękczy i nie będzie tak tłukł po uszach, jak szklanka telegraficzna. Pamiętaj – miejsce dzwoniących szklanek jest tylko w barze! Mimo eksperymentów telegraficznych nie wolno ci zapominać o podstawowej emisji, jaką jest fonia. Korzystaj z niej i nie zapomnij o tym, JAK to należy robić. Wołanie CQ Dog X-ray ma swoje zalety. Jednemu hamsiakowi z USA, który tak wołał, przysłali zdjęcie rentgenowskie jakiegoś psa. A klisza RTG to całkiem ciekawy materiał, przyda się w amatorskich konstrukcjach. |