Czy bez DX klastrów można jeszcze żyć? |
SP1NY pisze: Bodek, Moim zdaniem krótkofalarstwo jest i będzie samodzielnym hobby a internet i inne nowinki są tylko dodatkiem do niego. W krótkofalarstwie do nawiązania łączności od zarania tego hobby były potrzebne: radio, antena i.... propagacja. Taki Echolink już dla mnie krótkofalarstwem nie jest, mimo iż jego zwolennicy twierdzą inaczej. Echolink jest, dla mnie, krótkofalarskim GSM-em, gdzie radio to telefon komórkowy a przemiennik to BTS. Gdyby jednak uznać że jest, to każdy korzystający z Wi-Fi staje się, w pewnym sensie "krótkofalowcem", bo wszak do swoich "łączności" używa fal radiowych ![]() Krótkofalarstwo dotąd będzie czystym krótkofalarstwem, dokąd łączność między dwoma radiami będzie się odbywała tylko za pomocą eteru, częstotliwość i emisja są nieważne nieważne. Będzie nim dotąd dopóki między ten "most" nie włączy się jakiegoś nośnika informacji innego niż fala elektromagnetyczna. Wiem o co Ci chodzi i w zasadzie się zgadzam. Tylko coś mi tu ucieka. Może dla odmiany taki przykład z wędkarstwa. Jeden wędkarz tradycyjny ma sukcesy i prawdziwą przyjemność z łowienia bo: wie kiedy wybrać się na ryby (ciśnienie, pogoda, pora roku itp.), wie jaką dać przynętę na jaką rybę o jakiej porze dnia i roku, potrafi ocenić gdzie ryby przebywają w zbiorniku bo zna ich zwyczaje itd. Po prostu doświadczenie. Drugi wędkarz nowoczesny nie ma czasu na pierdoły. Bierze echosondę i od razu widzi jak na dłoni/na ekranie gdzie te ryby siedzą. Rzuca między nie przynętę. Nie chcą brać? To może im pomożemy. Zakłada więc dużą kotwiczkę i przeciąga po rybach. Efekt ten sam - ryba na haczyku. |