Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
@SP8WJT
Jest jeszcze jedna rzecz, o której zapomniałem napisać wcześniej. Otóż R/O na brytyjskich statkach również miał od groma zadań, w tym obliczanie nadgodzin (overtime), prowadzenie buchalterii związanej z zarobkami i pentrą, przygotowywanie list załogi na rzecz urzędów imigracyjnych, pisanie mnóstwa dokumentów i wyliczanie kosztów oraz rozliczanie płatności dla załogi. To było w czasach, gdy o arkuszach kalkulacyjnych nikt nie myślał.
Rozliczał także zaliczki. Gdy na pokład przyszedł oficer nawigacyjny, który zapomniał własnego sekstantu, to właśnie do R/O poszedł po zaliczkę, by natychmiast ten przyrząd kupić (był oczywiście statkowy sekstant, ale "stary" miał na ten temat wyrobione zdanie). Źródło jest tu.
Jeszcze w latach sześćdziesiątych maszyna do pisania obecna w kabinie radio na brytyjskich statkach Blue Funnel oraz Glen Lines była jedyną na pokładzie. A statek taki zostawiał w porcie mnóstwo dokumentów. Zgadnij, kto je pisał?
QTC, prognozy pogody oraz retransmisja stacji radiowych przez statkową rozgłośnię, to był pikuś w porównaniu do innych zadań, których nie słychać przez radio.
Na polskich dalekomorskich statkach rybackich przez ponad 10 lat prowadzono serwis głosowy, także na bazach pływał również radiotelefonista.

edit
Mirku, to, o czym mówisz, spadało na głowy brytyjskich sparks już wcześniej, prowadzili oni część intendentury. Do tego również zajmowali się opisywaniem incydentów rozwiązywanych przez "trzeciego" - zwłaszcza dotyczyło to pijaków na większych statkach, gdzie nawet było coś w rodzaju "żłobka". Każdy taki incydent należało porządnie opisać, a ktoś to musiał przepisać na maszynie - spadało to na R/O. To samo dotyczyło całej komunikacji, sporo wiadomości obsługiwał R/O.
Gdy zawód ten się kończył, oficerowie nawigacyjni musieli ogarniać powódź wiadomości samodzielnie. Tutaj wspomnienia naszego kolegi kapitana są jednoznaczne - R/O jako ktoś od komunikacji i ktoś w rodzaju koordynatora trafiki bardzo by się przydał. Właśnie takiego koordynatora radio, o jakim mówi kolega na poprzedniej stronie, przy okazji specjalistycznych jednostek.

edit 2-
nadajnik główny m/v Creda na 500kHz został ewidentnie wykonany w bardzo starej technologii i nie może służyć jako wyznacznik wszystkiego tego, co się stosowało na morzu. W tym samym czasie nadajnik główny o właściwej mocy na wszystkie pasma wykonany w technologii z lat sześćdziesiątych mieściłby się jednej szafie 19 cali. Gdyby wziąć technologię lat przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych - mieściłby się w samym panelu, który był przed R/O. Tak też było na statkach brytyjskich, duńskich, niemieckich i polskich. Nawet zapóźniony brytyjski Conqueror HS czy Crusader miał mniejsze rozmiary.
Rosjanie jako ostatni "odkryli" lampy nadawcze metalowo-ceramiczne, szybsi od nich byli Brytyjczycy, a nawet Polacy (stosowano fantastyczne 4CX250 obecne w Mewie i nie tylko tam. Osobiście popełniłem dopalacz na takiej lampie i była świetna). Amerykanie takie lampy stosowali bardzo wcześnie, niestety nie wszędzie.
Na polskich statkach już działały Mewy, podczas gdy na radzieckich nadal montowano nadajnik główny na średnie wielkości szafy z m/v Creda. Porównaj wielkość urządzenia! Źródło - wspomnienia byłego R/O polskiej floty rybackiej.

Tak na marginesie - do łączności na CW nie trzeba było gigantycznej mocy. Według tych R/O, z którymi rozmawiałem, 1-1.5 kW do anteny to była moc "akurat". Już dawała dobre osiągi, ale jeszcze nie powodowała mega kłopotów technicznych. Gdyby było inaczej, pojawiłyby się nadajniki główne o mocy liczonej w dziesiątkach kilowatów. Tymczasem ani w ofercie brytyjskiej, ani skandynawskiej, ani amerykańskiej żadne takie urządzenie się nie pojawiło. Czyli - było niepotrzebne. Polska Mewa to była bardzo udana konstrukcja, nie mamy się czego wstydzić!

W praktyce polskich R/O najważniejsza była czystość anten i sprawność sprzętu. Gdy tylko na południowych łowiskach np. w okolicach Falklandów otworzyła się propagacja na Polskę i zaczęło być słychać "kręciołka" Szczecin Radio, to wystarczyło stuknąć w klucz i odpowiadali od razu. Moc - 600W z Elektromekano i 1kW z Mewy. Czy 10kW byłoby lepsze? Nie sądzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM