Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Chłopie, Ty żyjesz w innym, swoim, świecie. Chcesz mi coś udowodnić bo gdzieś coś czytałeś, gdzieś coś
słyszałeś, masz swoje podejrzenia i domysły - rzeczywistość która ja znam z autopsji
jest zupełnie inna.
Kiedy zaczęto ograniczać załogi na R/O spadła cała administracyjno-papierkowa robota na statku.
R/O rozliczał i zamawiał prowiant, prowadził i rozliczał kantynę statkową zamawiał uzupełnienia do niej, rozliczał pensje dla załogi robiąc tzw. payrolle, przygotowywał całą papierologię do odpraw portowych i asystował staremu przy tych odprawach, często i gęsto asystował na mostku w czasie manewrów obsługując np. telegraf maszynowy,
w portach gdzie było zagrożenie rozkradania ładunku przez dokerów chodził na tzw. dozory do ładowni.
W niektórych firmach, m.in. jednej z moich cześć R/O przekwalifikowywano na A/O (administration officer)
bo wraz z komputeryzacją i wchodzeniem kolejnych konwencji ilość roboty papierkowej wzrastała w postępie geometrycznym, z reszta wzrasta cały czas.

Co do korespondencji to o jakim KF i kosztach Ty pitolisz????
słyszałeś o Inmarsacie standard "C"???? To transmisja danych (bardzo tania!!!) wysyłasz maile via satelita
bezpośrednio na komputer zainteresowanej osoby. Mail dochodzi w najgorszym przypadku w ciągu kilku minut,
bez czekania na propagację, bez pośrednictwa człowieka na stacji brzegowej. W mojej firmie załoga może wysyłać
i otrzymywać maile na statku za darmo!!!! Kilka miesięcy temu, będąc w morzu korespondowałem mailowo z Marcinem
SP5XMI na temat jego książki.
Tanie rozmowy na KF dla załogi, no nie rozśmieszaj mnie....
Inmarsat w standardzie "M" oferuje rozmowy po około 2-3$ za minutę. Roaming GSM dla rozmów przychodzących
w najdroższych strefach to 4,20 zł za minutę czyli trochę ponad 1$. W wielu portach przynoszą na statek
karty SIM lokalnych sieci GSM z limitem transferu 2-5 GB, czy wiesz ile to jest godzin gadania na Skype
nawet używając video. W wielu portach można nabyć karty typu "Tele grosik". Taka karta za 10$ w USA
daje możliwość około 4-5 godzin rozmowy z krajem. Pływając po Europie rozmowy w roamingu via GSM masz w cenie niemal takiej jak w kraju na karty prepaid. Czy Ty naprawdę myślisz, że jakakolwiek stacja brzegowa z jej kosztami
utrzymania byłaby w stanie wytrzymać taką konkurencję i zaoferować niższe ceny połączeń???
Gdyby tak było, to wiele stacji brzegowych funkcjonowało by do dziś.

Wracając do pracy R/O to niestety żaden Twój ruski mistrz klucza nie byłby w stanie wykonywać tej całej pracy
administracyjnej, choćby ze względu na barierę językowa. Spotykałem ruskich mechaników czy nawet nawigatorów na kontraktach ale R/O nigdy. I nie wmawiaj mi że to z obrzydzenia do kapitalizmu i "burżujstwa" ruscy nie jeździli początkowo na kontrakty, bo na $$$$
każdy rusek jest łasy, z resztą nie tylko rusek, wystarczy pojechać na wschód i zaliczyć spotkanie z tamtejszą "drogówką".
Zejdź na ziemie i przyjmij do wiadomości że łączność KF na morzu się skończyła. To co zostało
to tylko kwiatek do kożucha.






  PRZEJDŹ NA FORUM