Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
Grzegorz, Ów statek stał wtedy na stoczni w Rotterdamie gdzie był robiony podpicunek przed sprzedażą. Duńczycy sprzedawali go jakiemuś Grekowi a statek przejmowała ruska załoga. Nie było potrzeby topienia gratów w "general store". O tym jakie były jajca, zwłaszcza z ruskim kapitanem, ale i też oficerami mógłbym napisać niezłą powiastkę. Na ostatnim kółku przed sprzedażą, z Argentyny i Urugwaju do EU, jechali z nami ten kapitan i C/E. O ile C/E (oryginalny Litwin) był bardzo Ok, to ten stary..... ehhhh.... szkoda gadać ![]() |