Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Właśnie tym powinien cechować się dobry odbiornik. Kiedyś miałem okazję posłuchać trochę na 80tce na amatorsko zrobionym odbiorniku, w którym konstruktor zabudował noise blanker działający "w przód" - detektor trzasków po pierwszym mieszaczu i układ wycinający trzaski tuż przed detektorem. Całość była tak policzona, że czas od detekcji do zadziałania blankera odpowiadał dokładnie opóźnieniu od mieszacza do detektora wprowadzanemu przez obwody odbiornika. To było bardzo skuteczne, ta sama metoda była stosowana w co lepszych odbiornikach profesjonalnych i - tu zdziwienie - w lepszych samochodowych CB-Radiach. Masz rację, sprzęt amatorski dziś opiera się głównie na DSP i na przykład noise blanker w IC746PRO wprowadza fatalne zniekształcenia. Nie dziwię się, że miałeś taki żal, pewnie na cargo nie dało się takiego czegoś nadać, a szkoda. Równie paskudne doświadczenie to oddawanie takiego sprzętu do magazynu Neptuna...

edit - samoloty latające na trakach transatlantyckich nadal rozmawiają na KF, używają KF jako radiostacji kompanijnych, chociaż coraz rzadziej.


  PRZEJDŹ NA FORUM