Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
W kwestii gazetki czyli "Głosu marynarza i rybaka" było tak jak Mirek pisze. Zawsze na pierwszym miejscu były informację dotyczące znienawidzonej PZPR i nieudacznego rządu PRL'u. Ale mimo subiektywnego charakteru tego pisemka czytelność rzeczonego była bardzo duża, praktycznie wszyscy Polacy ją czytali. Późnym popołudniem radio przynosił gazetkę i pozostawiał ją w salonie oficerskim i załogowym, nawet kolejka chętnych ustawiała się do przeczytania.
Na jednym z obcych statków na którym pracowałem filipiński R/O również odbierał dla nas gazetkę, robił to praktycznie bezbłędnie.
_____________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM