Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
To jest Elektromekano S649K, opisy znalazłem na liście mailingowej byłych R/O, a zdjęcie jest
na przykład tutaj. W ogóle jest to ciekawa strona.
Jeśli wierzyć byłym R/O, to Wieloryb był produkowany w Polsce na licencji Elektromekano. Być może tylko dodano polskie etykietki?

Co do ICF7600 to mam identyczny odbiornik i regularnie w Polsce słyszę na nim (na antenie teleskopowej) stacje nadające z Ameryki Płd i to wcale nie te najmocniejsze. Regularnie słyszę na tym urządzeniu radioamatorów ze znakami z prefiksem PY. Wystarczyło, by propagacja była otwarta na Polskę.
Mało tego!
W Las Vegas mialem ze sobą ICFa, słyszałem na 27.180 polskich CBstów pytających się o "misiaków z suszarką". A to przecież AM i nieduża moc! Także taka łączność jest jak najbardziej możliwa. To jest bardzo czuły odbiornik, a według tego, co Greg pisał, urządzenie znajdowało się na pokładzie, przystawione do bulaja, by było słychać w środku. Czyli antena na zewnątrz. Moje doświadczenie nasłuchowe pokazuje, że o wiele częściej i lepiej słyszę ludzi z Ameryki Płd (w szczególności właśnie Brazylia i trochę Argentyny) niż z zachodniego wybrzeża USA. PY mam potwierdzone na 24MHz, pracowałem mocą 5W na SSB.

Filtr SSB w tym ICFie jest słaby w porównaniu nawet do FT80C, ale zauważ proszę, że wiele odbiorników morskich nie miało wcale wiele lepszych filtrów na p.cz. z wyjątkiem wąskopasmowych telegraficznych. I to też nie wszystkie miały kwarce na p.cz. - niektóre Racale miały tylko filtry LC, a filtr CW zrobiony był już za detektorem na m.cz. Tak samo, jak w Elektromekano M series.
Urządzenia profesjonalne nie były projektowane pod kątem mega pile upu, a raczej do pewnych łączności na stałych częstotliwościach. Wrogiem był QRN i QSB a QRM - znacznie rzadziej.


  PRZEJDŹ NA FORUM