Etyka i procedury operacyjne dla krótkofalowców |
SQ8OQE pisze: warto obserwować jak nasi korespondenci odczytują nasz własny znak. Jaka litera sprawa zazwyczaj największy kłopot (mam na myśli pracę na poziomie czytelności a nie przy S9). Każdy z nas inaczej wymawia niektóre litery (np quebek, kebek, kibek, quibek itd itd - o akcentowaniu nie wspomnę) i ja sam po sobie wiem, że w moim znaku (O)scar sprawia problemy a po zamianiena (O)ntario już jest łatwiej. Trzymam się tego oscara bo sam sobie kiedyś wbiłem w głowę żeby używać poprawnej międzynarodowej transkrypcji - też mnie czasem irytuje Pan (B)lue (O)cean czy ostatnio na WAE gość z sufixem "Hi Fi" ale co zrobić - efekt jest taki, że łączności z logu/zawodów wypadają bo HajFaj. To samo dotyczy jak ktoś mówi 20x CQ potem 20x DX rozwijając do DeltaIksrej żeby czasem ktoś się nie pomylił a następnie jeden raz swój znak - nie wspomnę już o tym co mnie osobiście irytuje najbardziej to spellowanie czystych liter: vikejtuajej - szczególnie przez anglojęzycznych - ale na to rady nie ma. Ale cóz - nie ma co narzekać tylko trzeba czerpać przyjemność z słuchania radosnej twórczości braci krótkofalarskiej świata naszego. Amen ;-) pozdr I na tym powinno się zakończyć dyskusję. Wszelkie dywagacje nic nie wniosą do tematu, a mogą doprowadzić do przepychanek osobistych. A tego chyba nie chcemy prawda? |