Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Sp5XMI oczywiście mieli AM, bo pamiętam ze mi opowiadali ze pracowali na 2 MHz a także że prowadzili pogawędki z kolegami na 512 KHz na CW, więc żadnej jakiejś wielkiej "paranoi" nie było.. Tylko trzeba wiedzieć że AM w tamtych latach był bardzo słaba emisją, być może dlatego był tam mały trafik, a ZSRR ma wielkie rozmiary geograficzne, nic dziwnego że większy nacisk położyli na lepszą wtedy technicznie emisję...
Sprzęt jest znany np. nadajnik Ersz., odbiornik Wołna, później odbiornik Sztorm itd...

Owszem stacje SIGINTu były ale nie na każdym statku wesoły) były na niektórych zwłaszcza na tych co pływały wokół USA, to dziś żadna tajemnica, druga strona robiła to samo tylko w mniejszym stopniu bo mieli więcej lądowych stacji pod/nasłuchowych. I nadal mają (znowu Snowden sie kłania).

To o czym piszesz to była normalka, Polacy zawsze byli zdrajcami, jak sie zatrudnili w komunistycznej wtedy flocie to chyba uczciwość wymagała aby jej słuzyli a nie dawali nogę do wroga przy pierwszej okazji... To była po prostu zwykłą podłość i tyle.

Reżim policyjny na Zachodzie jednak jest faktem, warto pojechać gdzie indziej i zobaczyc że ludzie jednak mogą życ bez policjanta na kazdym kroku.








  PRZEJDŹ NA FORUM