Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
Marcin to dlatego że Ty nic z tamtych czasów nie rozumiesz, sorry, powtarzasz tylko kalki które ci wmówiła polska propaganda antykomunistyczna. Spróbuj sam trochę pomyśleć dlaczego tam były pancerne drzwi... Otóż akurat nie żadna "paranoja" tylko mieli tam szyfry na wypadek wojny, radiostacja miała chyba jakiś status jak kancelaria tajna... Każdy sowiecki statek miał szyfry na pokładzie a czasem niektóre szyfrogramy nadawało się w czasie pokoju, choć przepisy morskie chyba coś wspominają o tym że łączność morska musi być jawna, zabraniały aby statki szyfrowały np . telegramy prywatne, co dzisiaj wydaje sie dziwne, wszystkie dane osobowe, leciały tekstem otwartym z tego powodu... Chociaż tutaj mogę sie mylić , ale to chyba pisze w Regulaminie Radiokomunikacyjnym dotyczącym Mar. Handlowej. Nie rozumiem ludzi którzy na drzwiach pancernych budują jakieś teorie o rzekomej "paranoi". Paranoję to ma akurat dziś Zachód, zastanów się czemu w każdym sklepie stoi uzbrojony ochroniarz? Czyżby kapitaliści tak wierzyli swoim obywatelom ze każdego muszą mieć na muszce? ![]() ![]() Co śmieszne Zimną Wojnę widać do dzisiaj na niektórych forach poświeconych radiooficerom ![]() ![]() ![]() |