Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Właśnie to jest problem , częstotliwości KF stoją odłogiem bo ktoś sobie ubzdurał "czystość eteru" pan zielony Z doświadczenia wiem że ci którzy najwięcej mówią o czystości sami mają najbardziej brudne łapska pan zielony Mam tu na myśli Zachód i panujący tu "ustrój wolności", który się przejawia głównie tym ze niczego nie wolno, niektórzy chyba nie do końca to rozumieją, gdzie żyją i jakie są tego implikacje.... ale zostawmy tą politykę.

SP5XMI być moze jednego złapali, ale podejrzewam że to taki "wyjątek potwierdzajacy regułę". Jak sam napisałeś to był donos od kogoś ktoś tego delikwenta "podał na talerzu" tzn. musiał go bardzo dobrze znać, być w pobliżu tej emisji, sam podał TR itd... Radionamierniki w tamtych czasach: Proszę nie rozśmieszać publiki wesoły)) Chyba wiesz troche jak działały?... a przy fali podniebnej były w ogóle bezużyteczne. Nie bardzo rozumiem jakie to były lata, piszesz o 60-tych a w tamtych latach chyba jeszcze nie było kaset, o ile dobrze kojarze pojawiły sie chyba w latach 70-tych... Jak rozumie to był r/o który wyszedł poza pasmo, ale jednoczesnie nadawał na fali przyznanej polsce, czyli na czestotliwościach PAP na 12 MHz? To jakby troche go usprawiedliwia wesoły) No i z kimś chyba musiał gadać, jego korespondentów też złapali? i rozumiem że używał słów niecenzuralnych? Ale wiesz ze r/o czasem uczestniczyli w testach stacji radiofonicznych? Sam to słyszałęm w latach 80-tych, stacje radiofoniczne AM czasem pod koniec emisji prosiły o raporty słyszalności, wyłączali swoje 100 kW nadajniki i słuchali na swojej QRG i właśnie głównie r/o im odpowiadali... Nie wiem czy polscy. Podobno brały w tym udział też ambasady... Więc jak widzisz z tym wychodzeniem poza pasma nie zawsze było tak od razu negatywnie... Trudno mi tą sytuacje ocenić bo do końca nie wiem o co tam chodziło, i nie wie czemu nie możesz więcej napisać? I co to były te "chińskie ostrzeżenia"? To pierwszy raz słyszę. Oczywiście r/o musi przestrzegać pewnych przepisów, jest specjalistą i musi pracować zgodnie ze sztuka swojego zawodu, z tym sie zgadzam.

W każdym razie to nie powstrzymało nawigatorów którzy nadawali w latach 80-tych i 90-tych na całego, jak był jeszcze PŻM i inni panstwowi armatorzy to raczej się nie bali bo wiadomo że za PRL pracy było w bród, a w 90-tych to by musieli wywalić połowę floty za gadanie na giełdzie wesoły) ... Dziś kapitaliści zastraszyli marynarzy, wstyd to marynarze robili kiedys rewolucję komunistyczną w Hamburgu i Kronsztadzie wesoły) a dzis lizą tyłki swoim pracodawcom i nawet pogadać przez radio się boją...


Co do 3x3 być może tak było w latach 60-tych , wtedy było mało staków to mogli sobie pozwolic na taka głupotę. Tak głupotę, bo pomyśl sam, dobry telegrafista odbiera swój znak po 1 razie, znak korespondenta , zwłasza krótki morski, gdzie było mało statków też po 1 razie, ewentualnie za drugim do sprawdzenia... Dlatego Sowieci śmiali się z Angoli i innych zapyziałych burżujów, bo oni nadawali wywołania po 50 WPM i za 1 razem odbierali znak... wesoły) A że jeden burżuj drugiem wystawił naganę że ten nadał na tym pustawych pasmach 4 razy zamiast 3 razy, no cóż , taki troche folklor tamtych lat pan zielony


A co do Pyongyangu masz racje, KCNA też odbierałem i się śmiałęm, ale pózniej zrozumiałęm na czym to wszystko polega...






  PRZEJDŹ NA FORUM