Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
    SP5XMI pisze:


    Po drugie nawet jeśli statki już miały syntezę, nawet gdyby się umówili, to i tak ktoś w końcu doniesie. Tego się nie da upilnować, zwłaszcza, że wśród R/O byli różni ludzie.

Dokładnie tak było. Kiedyś "giełdy" odbywały się na tzw. starych częstotliwościach prasowych na 12 MHz.
Ktoś jednak to wyczaił lub doniósł i zrobił się lekki dym, poleciały "chińskie ostrzeżenia".
Wtedy wszyscy grzecznie przenieśli się na kanały przeznaczone do łączności statek-statek.
Pierwszy z nich 12353 stał się nieformalnie kanałem wywoławczym na którym statki się dogadywały i przechodziły
na inne np. 12356, 12359 itd. Było tych kanałów na 12 MHz chyba 5 o ile dobrze pamiętam.
Oczywiście zdarzały się też skoki w bok na jakieś lewe częstotliwości, ale było to sporadyczne
i raczej w miejscach i porach kiedy taka konwersacja nie mogła być odbierana w kraju ze względów propagacyjnych.

Dodam jeszcze że na tych giełdach nikt nie bluzgał przez radio - R/O to była kultura.
Nikt też nie rozmawiał o "biznesach" jak to ktoś tu zasugerował, nie rozmawiano z oczywistych względów.
Era "swobodnej konwersacji" nastała kiedy do radia na statku dorwali się nawigatorzy którzy zaczęli
traktować radio jak telefon. płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM