Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
SP8WJT pisze: Najbardziej mi się podobał "kącik erotyczny o 03.33" ![]() ![]() Aj waj uśmiać się można czytając takie wypowiedzi.Temat giełd marynarskich jest mi bardzo dobrze znany z autopsji, w latach o których wspominasz to marynarz polski był wielkim gołodupcem(ekonomicznie doliny świata marynarskiego,tak jak i całe demo ludy) z dodatkiem dewizowym wielkości kilkunastu centów USA dziennie(różnie w zależności od stanowiska). Owszem na popierdułkę byli chętni ale za friko i w związki z tym było sporo problemów. Nigdy nic nie jest i nie było za friko zawsze trzeba płacić, nieraz to były grube pieniądze. To co słyszałeś na giełdzie to były szeroko znane z bredni w środowisku marynarski tak zwane "morskie opowieści". Łykali je zwłaszcza ci co morza na oczy nie widzieli i totalnie nie znali marynarskiego realu z tamtych lat. Teksty na giełdzie marynarskie zdecydowanie były bardziej sztampowe wręcz głupie niż rozmowy krótkofalowców, tym bardzie wliczając w to kwiecisty język jaki był w powszechnym użyciu. Na dzień dzisiejszy jest nic nie lepiej. Dodam tylko że swobodny(nielegalny)dostęp do radia mieli tylko nawigatorzy. ___________ Greg SP2LIG |