[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Trrrr Brrr Tr Br
Dla mojego ojca najważniejszą emisją jest telegrafia – jest to powszechnie znany fakt i nikt z tym nie dyskutuje. Osobiście wolę fonię, bo mi zawsze jakoś milej rozmawiać z kimś po drugiej stronie. Poza tym rozmowa jest szybsza od CW, przynajmniej tak mi się wydawało. Ojciec twierdzi, że mam rację – tak mi się wydawało.
Raz podczas jednych ćwiczeń wszedł maruda (niech mu fider lekkim będzie) i stary pokazał mu jego miejsce w szeregu, ale potem powiedział mi, że potrafi odbierać jeszcze szybciej. Bo to nie sztuka podkręcić tempo w komputerze. Trzeba jeszcze umieć to nadać i odebrać ręcznie. Poprosiłem kiedyś o mały pokaz.
Wskoczył na pasmo, znalazł kawałek wolnego miejsca i podkręcił tempo. Trr Brr Trrrr – wyłapałem tylko CQ i kawałek znaku, ale też nie powiedziałbym na pewno, że to jest to. Kilka takich emisji i ktoś mu odpowiedział w podobnym tempie. Tata powiedział, że to Włoch, mistrz szybkiej telegrafii, ale kilku Polaków też to potrafi. Ja też – powiedział z dumą.
-Bo wiesz – powiedział – kiedyś się dużo nadawało z klucza i opłacało się umieć nadawać naprawdę szybko. Na osiemdziesiątce działało kilku fonistów, którzy szeroko chodzili, wszystkich gnoili, że oni wszystko potrafią, a my niczego nie umiemy, a w ogóle nie potrafimy się zachować. Tymczasem ci sami wielcy krótkofalowcy, gdy przyszło do CW byli cieniutcy jak zupka więzienna. Ty jesteś teraz mocniejszy od nich w kluczu. My nie mogliśmy sobie spokojnie pogadać na fonii, to gadaliśmy na CW. Żuliśmy szmaty w tempie pięćdziesiąt grup na minutę, gadaliśmy o dziewczynach i tym, co się z nimi robiło. I tylko wtajemniczeni potrafili to odebrać, a takich było bardzo mało. Ba, nie każdy miał nawet sprzęt, by nadawać w takim tempie, tego nie da rady zrobić na normalnym kluczu sztorcowym. Buga nie miałem, o elektronie, czyli kluczu elektronicznym jeszcze nikt nie marzył. Miałem za to sposób z brzeszczotem. I na tym wygrałem kilka razy zawody szybkiej telegrafii.
Moje nieme zdziwienie. Jakim brzeszczotem?
-Ano, bierzesz se brzeszczot, gwoździe na desce i robisz klucz. Tylko przy lampowym nadajniku musiałem uważać, bo tam było napięcie i trzeba było izolować brzeszczot, bo kopał. Tata powoli wstał, poszliśmy do warsztatu, wziął stary brzeszczot, kawałek deski, wbił dwa gwoździe, w tym jeden, który trzymał brzeszczot przez dziurkę, a drugi robił za styk, potem wbił jeszcze jeden gwóźdź, wygiął. Potem jeszcze jeden. Stuknął w brzeszczot kciukiem i dogiął gwoździe. Połączył przewodem i całe dzieło zaniósł do chatki. Odłączył kabel od klucza sztorcowego, dołączył przewody od tego wynalazku i....
CQ CQ CQ DE SP OJCIEC PSE K. W niezłym tempie, szybciej niż ja normalnie odbieram. Zgłosił się kolega. Tata dogiął gwóźdź kciukiem, zaczął nadawać jeszcze szybciej. Wystarczy puścić brzeszczot, by drgał – i są kropki. Kreski nadaje się ręcznie, pociągając brzeszczot palcem. Genialne!
Tata rozmawia z tym kolegą na CW, rozmawia, a nagle udało mi się odczytać nadawaną wolniej odpowiedź kolegi:
- WSZYSTKO OK ALE CHYBA MASZ ZA KROTKIE PRZERWY W TWOIM ELEKTRONIE...

Niezłe bydlę
Córka mojego kolegi jest fanatyczką wiadomości SMS. Wysyła ich setkę dziennie i chyba tylko specjalna taryfa sprawiła, że jej komórka nie wyleciała za okno. Pewnego dnia przyszła do nas w gości razem z kolegą zobaczyć jak krótkofalowcy prowadzą łączności. Oprócz ojca był jeszcze SP kolega, też miłośnik CW, tylko trochę mniej wprawny od starego. Wysyłała akurat kolejne SMSy do psiapsióły. Zaciekawiła się telegrafią. Ojciec właśnie skończył jakąś łączność. Dumnie powiedział do niej – będę szybszy od ciebie. Chcesz spróbować? Ja nadaję, SP kolega odbierze. Tu jest mój numer i tu wyślesz. Śmiała się, nie uwierzyła, że ktoś może być szybszy od niej, ale postanowiła spróbować.
Napisałem na karce tekst – NASZ KOT SPI. MA PEDZELKI NA USZACH I OGON W PASKI. WAZY 8,5KG, MA CZTERY LATA.
Czas start.
Piipi pipiii pipipi... - tata nadaje, SP kolega odbiera i zapisuje na kartce, młoda uparcie wpisuje tekst. Zanim zdążyła wpisać, potem dopisać numer i wysłać – cały tekst był już odebrany. Bezbłędnie.
Poczekaliśmy, aż ona wyśle SMS. Kilka sekund i sieć GSM doręczyła wiadomość.Niestety wpisała z błędami. Według treści ten kot miał 85kg. Niezłe bydlę, też bym się bał...


  PRZEJDŹ NA FORUM