[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Z balonami poczekamy, bo mam coś fajnego...

Wybudujemy stację, jakiej świat nie widział
Po powrocie starego wiele się zmieniło. Przy okazji pobytu w USA nauczył się wielu pożytecznych rzeczy, odświeżył się w dziedzinie elektroniki i zarobił trochę pieniędzy. Po drugiej stronie działki była stara posiadłość w postaci nieużytków i udało się mu ten teren tanio kupić. Powiedział sobie, że zrobi lepszą stację, niż ta w USA. A stary nigdy nie rzuca słów na wiatr.
Miesiąc siedział z takim jednym kolegą nad programem do projektowania anten. Mój komputer okazał się za wolny do MMANA-GAL. Zresztą darmowa wersja jest zbyt uboga, by policzyć takie anteny, które ojciec miał w planach. Doświadczenie z USA zaprocentowało ponownie, bo znalazł bogatego sponsora, który sypnął kasą w zamian za reklamę na jednej z anten. Trzeba przyznać, że antena miała być bardzo okazała. Ludziom z wioski powiedział, że buduje wielki bilboard reklamowy. W sumie coś w tym jest.
Regularnie odwiedzał firmy handlujące z agencją mienia wojskowego. Dwóch kolegów, emerytowanych inżynierów niegdyś zajmujących się mostami, zaczęło projektować dla niego konstrukcje. Śmiałem się w duchu, że to będzie Oko Warszawy na wzór Oka Moskwy, tego niedaleko Czarnobyla. Porównanie ma głęboki sens, bo spodziewam się, że moc emitowana będzie podobna i kierunek ten sam. Na Japonię będzie osobny zestaw. Pozwolenia już załatwił.
Po kolejnym miesiącu analiz, projektów, obliczeń, badań i testów, zamówił Stara pełnego drutu stalowego ze złomu. Nie bardzo miał siłę kopać sam, zapłacił dwóm krzepkim wieśniakom, by zrobili płytkie wykopy. A po co to? - pytali – a bo muszę się od piorunów zabezpieczyć.
Wybudował mały domek, w którym będzie instalował aparaturę. Już zrobił fundamenty pod osobne pomieszczenie na stopnie mocy i agregat prądotwórczy, przeprosił się z radzieckimi lampami GU 78B i kupił dwa wyniesione stopnie mocy od R-140. Z sąsiadem-rolnikiem dogadał się o koszenie trawy na całym polu antenowym. Na anteny kierunkowe poszła spora część dziennej produkcji aluminium w jednej z polskich hut.
Zakopał mnóstwo przeciwwag, wybudował wertikale, trzy powojskowe maszty z wielkimi antenami, a ile tam drutowych kwadratów i delt oraz wyciągniętych anten Beverage, to nawet nie wiem. Pajęczyna!
Reklama wygląda bardzo okazale, sponsor jest zadowolony, bo widać ją z daleka, podobno z samolotu na wysokości przelotowej da się zobaczyć logo firmy. Na rosyjskim portalu poświęconym poszukiwaniu wojskowych węzłów komunikacyjnych ta stacja ma swój osobny wątek, bo nikt nie chce uwierzyć, że to jest konstrukcja amatorska, a logo sponsora to widocznie tylko przykrywka.
Ojciec zachował ten mój prymitywny nadajnik na 7MHz i z niego po dołączeniu do którejś z anten ma o wiele silniejszy sygnał z 1W niż ja z domu ze 100W...
Nadal jednak jest niezadowolony, bo skądś się bierze paskudny jego zdaniem QRM. Pogadał z kolegą z UKE, złożył wniosek i chłopaki podjechali samochodem, by namierzyć źródło zakłóceń. Był nim chiński zasilacz do halogenów w sąsiedniej wsi. Ciągle coś ulepsza, chociaż słyszy już to, co nadają telegrafią czułkami mrówki u sąsiada, a gdy propagacja jest, to Michała z RPA odbiera, gdy ten nadaje z FT817. Z niepokojem czekam, co się będzie działo podczas SP DXC, bo tego, że wystartuje, jestem więcej niż pewien. Wiem nawet, w jakiej kategorii.

mam też coś bardzo refleksyjnego, smutnego i w ogóle. Raczej nie pasuje do tego wątku, chociaż stanowi ciąg dalszy.


  PRZEJDŹ NA FORUM