Traker na pokładzie samolotu do Londynu
    vlp pisze:

    Nie uważam aby był to dobry i, przede wszystkim, bezpieczny pomysł. Należałoby koledze SP9UOB stanowczo go odradzić.

    Być może kolega SP9UOB nie wie, jak zbudowany jest samolot komunikacyjny i jak rozmieszczona jest w nim aparatura elektroniczna. A jest ona rozmieszczona w różnych miejscach kadłuba m.in. pod tapicerką przedziału pasażerskiego.

    Osobiście miałem swego czasu niemiłą niespodziankę: w biały dzień, przy bezchmurnej pogodzie i znakomitej widzialności, wystartowaliśmy do Tel Avivu. Kiedy przecianaliśmy wysokość ok. 1800 metrów usłyszeliśmy ostrzeżenie " Pull up! Terrain!" powtórzone kilkakrotnie. Komunikat ten wygenerował sytem ostrzegania przed zderzeniem z ziemią. W takim przypadku należy natychmiast przejść na wznoszenie. Ale przecież my byliśmy na wznoszeniu o czym świadczyły zarówno przyrządy jak i obserwacja wzrokowa... Wezwałem więc szefową pokładu i zapytałem czy ktoś nie używa telefonu komórkowego. Odpowiedziała, że mamy na pokładzie dużą grupę młodzieży z Izraela i że młodzież ta jest niezdyscyplinowana i nie chciała wyłączyć żadnych posiadanych przy sobie elektronicznych gadżetów.
    W tej sytuacji powinienem zawrócić do Warszawy i pozbyć się uciążliwych pasażerów... Wiązałoby się to z kilkugodzinnym wypalaniem paliwa nad lotniskiem żeby nie przekraczać ciężąru do lądowania...
    Ponieważ zarówno lot po trasie jak i lądowanie miało się odbyć w dzień przy bezchmurnej pogodzie podjąłem jednak decyzję o kontynuowaniu rejsu. Poprosiłem szefową aby poinformowała niesforną młodzież iż jeśli się nie zastosuje do poleceń wyłączenia wszelkigo sprzętu to będę zmuszony lądować w Istambule bądź Ankarze, które jak wiadomo leżą na terenie państwa islamskiego... Informacja ta poskutkowała i do końca rejsu nie było z młodzieżą kłopotów.

    A teraz niech się kolega SP9UOB zastanowi co by było, gdyby taki komunikat zabrzmiał w nocy, nie nad Równiną Mazowiecką a w terenie górzystym w chmurach a więc bez widzialności ziemi? Czy warto stressować załogę dla nic nie wartej fanaberii?



WOW! - no ładnie, coraz ciekawiej się robi!
Skąd Kolega Pilot wiedział (miał pewność) ze to od zakłócających urządzeń pasażerów a nie od psujących się złącz, kabli, elektroniki etc. Dobrze że tak się to skończyło bo byłby Smoleńsk 2. Czy Kolega aby nie latał wcześniej w tym pułku co go rozwiązali?


  PRZEJDŹ NA FORUM