Fundament pod maszt kratownicowy wolnostojący
    SP8LBK pisze:

    Grzegorzu SP2LIG, masz rację M12, pisałem szybko i mi się tak kliknęło co nie zmienia faktu, że mocowanie masztu do fundamentu jest zrobione bez wyobraźni.

    wonsure.
    Maszt ma wysokość, patrząc po segmentach tylko 10-12m. Anteny jedździły na wózku. Wg mnie upadek spowodowało ścięcie jednej śruby a jak wynika z proporcji do innych materiałów była ona za cienka. Fragment ściętej śruby leży na podstawie.
    Wystarczyło wydłużyć o 10cm element przyspawany do podstawy oraz do rury i dać po 3 takie śruby na każdą "nogę". Mamy większą odporność na ścinanie nawet jeśli damy śruby z marketu o najniższej klasie wytrzymałości.
    Temat samego mocowania masztu jest jak widać też wart dyskusji aby uświadomić "stawiaczom" podobnych masztów jakie problemy ich czekają i co może się zdarzyć przy braku wiedzy i wyobaźni, szczególnie jeśli kupują gotowy maszt.

    Kolejne błędy konstrukcyjne jakie zauważyłem w samym mocowaniu.
    - za cienkie uchwyty w fundamencie, wykonane ze standardowego kątownika ze ścianką 4-5mm.
    Ja w tym miejscu dałbym ceownik 50x50x5 przyspawany do podstawy od samego betonu. Ścianka taka sama ale wytrzymałość na zginanie nieporównywalna.
    - j.w. lecz uchwyty wspawane w rury. Kolejny błąd bo nie można ich dobrze przyspawać wewnątrz rury na odpowiednio długim odcinku.
    - uchwyty rur powinny być szersze i z dwoma wycięciami w odległości równej średnicy rury na długości 25-30cm i przyspawane na całej długości po obydwu stronach do jej boków.
    To tak na szybko.

    Marku SQ8MXS.
    Też nic o mnie nie wiesz . Kratownice, siły ścinające i momenty gnącce to ja liczyłem już w 2-3 klasie technikum mechanicznego. Przez ponad 14 lat byłem wspólnikiem biura projektowego zajmującego się równie poważnymi tematami jak projektowanie fundundamentów i masztów a działalność spółki zakończyliśmy w 2009 roku z chwilą nadejścia kryzysu w naszej branży a przede wszystkim uniknięciu większych strat.
    Tak więc, więcej niż trochę to ja mam pojęcia i wyobraźni o podobnych konstrukcjach.
    I wiesz co? Znam chyba konstruktora tego masztu i historię jego upadku wesoły


Wreszcie merytoryczna wypowiedź.

Co do ścięcia nie dyskutuję ,musiałbym zobaczyć śrubę [bo to co leży obok mogli ściąć przy wykręcaniu jak się złożył maszt] ale owszem brak rozerwań blach wskazuje na ścięcie śruby [prawie pewność].

Być może 'dziwne' pogięcie pasów kraty wynika z uderzenia w małą skarpę [widać ją na zdjęciu] - to trzeba pooglądać smotrzeć, ze zdjęcia to nawet telefonu się nie kupuje. Te zgięcia sugerowały jakieś uplastycznienie spowodowane skręcaniem ze zginaniem.

Dawanie jednego łącznika w ogóle a w takich miejscach [podpory] to już arcysztuka "inżynierska" - ja też bym dał trzy na zasadzie co wyszło żeby było dwa +1 dla "Matki Boskiej Nieustającego Miłosierdzia" {tak mi zawsze mówili kier. prac - dawno temu].

Co do blach węzłów kraty [przypodporowych - przy fundamencie] oczywiście są bardzo słabe [także mimośrodowe ścinanie spawów] - rozwiązania proponowane dibre ale ja bym dał blachy poziome {dwie lub trzy ] stopowe z żeberkami na obwodzie spawane czołowo do słupa [byłoby mieście na śruby kotwiące a i dostęp do śrub łatwy. Choć roboty więcej na prefabrykacji [ale tam się nie pali ogień z wiatrem] to rozwiązanie pewne i można kotwić przez kotwy wklejane [tuleje stożkowe + nakrętki] po postawieniu masztu. Poziomowanie [pionowanie] błyskawiczne, podlewka z szybkosprawnego pęczniejącego betonu i w dwie godziny maszt stoi pionowo na stabilnej docelowej ppodstawie.

Ja bym jeszcze popatrzył na skratowanie, pręty 'zbrojeniowe' spawane 'na styk' do obwodu rury to nie jest najlepsze rozwiązanie tak ciężarowo jak i wykonawczo [jak to cholera dobrze pospawać? - byle jaka stal, ledwie spawalna i nie ma styku z rurą], w dodatku pracuje z mimośrodem więc żadna to krata .

Przypuszczam, że maszt był samoróbą lub robiony na zasadzie "co było to się dało" bo kolega powiedział, że będzie dobrze a nawet 'dobziej' a MISZCZ zapodał co by problemów nie tworzyć bo poleci po kasie - ale to przypuszczenia nie stwierdzenie ostateczne bo można coś takiego zrobić dobrze i się kiedyś tak robiło.

Kolejna sprawa to fundament. Widoczna jest rysa obwodowa. Albo wykorzystano jakiś krąg betonowy [widać uszy] jako 'deskowanie tracone' i się ścięło od skurczu albo siły były bardzo duże i w trakcie awarii popękało to też wskazuje na nieprofesjonalne wykonanie [stojąca woda na fundamencie pod mocowaniem - piękne].

Bardzo Serdecznie
Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM