Nowa świecka tradycja - karty QSL
Szanowni Koledzy.

Karta QSL jest potwierdzeniem QSO miedzy dwoma korespondentami tak?

Jest na niej znak korespondenta, inne dane i co to jest mało ważne? najważniejszy podpis?
Nie przesadzacie czasami?
Nie jest przeciwnikiem kart QSL, tylko tego że robimy z karty śmieć, a z krótkofalowca idiotę jak na karcie nie ma własnoręcznego podpisu.
Powtarzam jeszcze raz - dla mnie uwierzytelnieniem na karcie jest znak korespondenta i wymagane dane, a podpis do tych wymaganych danych nie należy. I nie róbcie z tego żadnego problemu. Ktos lubi podpisywac jego wola, ale nie jest to OBOWIĄZKOWE.
Problemem jest i to zapewne większym nie odpowiadanie na karty QSL które sie dostało.
To jest lekceważenie korespondenta. Odsyłasz kartę go sznujesz korespondenta.

Henryk - listy piszę nadal, kartki, książek czytam bardzo dużo,

A zapytam inaczej - tolerujecie Koledzy karty QSL tzw. NoName bez wydrukowanego znaku?
Czy też do kosza i korespondent podpadziocha?


  PRZEJDŹ NA FORUM