Wiesz Janusz... Tak jak wtedy powiedziałem "gdyby ta beczka potrafiła mówić to byśmy godzinami słuchali". Specyfika naszego lokalnego grajdołka jak i jego przeszłość pokazuję, że żeby sytuacja została unormowana to gromadka dziadków z PZK musi definitywnie rozstać się z krótkofalarstwem. Bez tego dalej z Turaszówki będzie śmierdziało komunizmem na odległość.
Aby nie odchodzić od tematu to powiem, że przypadek tamtego QSO to nie jedyna sytuacja w której cenzor się załączył. Kontekst rozmowy oraz uporczywość z jaką "czynił on swoją powinność" jednoznacznie sugeruję jego pochodzenie, można by nawet rzucać konkretnymi znakami, tylko po co? |