SteppIR, Ultrabeam, GXP?
Kochani,

Wyprodukowaliscie mnostwo opinii i komentarzy, chwilami oddalajac sie od tematu, w kierunkach zwyczajowych pisowni tego, czy innego slowa po polsku, albo kupowania tylko polskich produktow.
Pomyslalem, ze dopisze tu jednak jeszcze jeden post od siebie, jako siedmioletni uzytkownik Steppir'a 3el,
zeby pomoc zawezic ten watek bardziej wokol jego tytulu. I rowniez chyba troche zeby go pomoc zamknac, bo rozjechal sie troche na pobocza.

Ad Rem.

Steppir pojawil sie jakies dziesiec lat temu, moze jedenascie, i byl wtedy pierwszym praktycznym, kupowalnym rozwiazaniem wczesniejszych teoretycznych rozwazan na ten temat. Nie bylo i jeszcze dlugo mialo nie byc zadnych ultrabeamow ani innych klonow.

Pomysl byl prosty i genialny, antena pracujaca wstrojona dokladnie na czestotliwosci.
Bez kompromisow, trapow, stroikow itp. Maksymalna optymalizacja zbierania z eteru energii o czestotliwosci pracy i promieniowania jej z anteny, zamiast grzania trapow itp.

Wykonanie okazalo sie na tyle skomplikowanym wyzwaniem, ze zanim antena trafila na rynek, powstalo sporo kosztownych wariantow, ktore byly poddawane wielu testom. Tak jest zazwyczaj z kazdym nowym projektem.
Finalnie powstala taka konstrukcja modulow EHU, ktore zdawaly sie zapewniac wydajnosc w zmiennych warunkach atmosferycznych i nie poddawac sie z latami pracy. Nie chce tutaj wam opowiadac historii Mike'a K7IR, powstawania Fluidmotion i kto ile wzial kredytow, pod zastaw domu, zeby nie dac upasc temu projektowi, bo o tym mozecie poczytac na internecie.

Chcialem tylko zauwazyc jeden drobiazg. Kilku facetow bierze sie za zrobienie czegos od podstaw, wklada w to kupe czasu, mnostwo kasy, intelektu, wiedzy, fizycznego wysilku, wiedzac, ze przez kilka lat, a moze i wcale nie odnotuja sukcesu i ze moga pojsc z torbami jakby nie wyszlo, ale w koncu robia pierwsza antene, dwuelementowa, potem trzyelementowa. Zaczynaja sprzedawac.
Ciagle sa jezcze rozne problemy, krore wychodza podczas eksploatacji.
Poprawiaja bez przerwy zarowno wykonanie mechaniczne, jak i kod kontrolera. Z czasem powstaja nowe warianty kontrolerow, nowe typy anten. Projekt sie udal i niech trwa jak najdluzej.

Mija dobrych kilka lat i powstaje ULTRABEAM! Powstaje? Jest nahalnie zerzniety ze Steppira. Do tego stopnia, ze Wlosi nawet nie zadali sobie trudu zmieniania czegokolwiek w EHU's. Wzieli gotowy produkt, ktorego stworzenie od podstaw kosztowalo mnostwo wysilku, pieniedzy i ryzyka, i bezpiecznie zerzneli go. Na forach w Ameryce Polnocnej zawrzalo od oburzenia. Ludzie pisza do Fluidmotion, proponuja pomoc prawna, sugeruja rozwiazania. W pewnej chwili wypowiada sie Steppir. Prosi o przerwanie rozpalonej dyskusji i odpuszczenie tematu.

Steppir nie ma w Europie ochrony patentowej. Wie o tym i ze nawet gdyby mial, nie powstrzymalo by to niektorych
"przedsiebiorcow" przed zlamaniem jej, wiec jest to walka bez perspektyw. Odpuszczaja.

Z czasem powstaje w Italii klon klona, czyli podrobka ULTRABEAM'a. Ja juz nawet nie pamietam nazwy.

Nie wstepujac jeszcze w rdzen tematu, czyli sprawy techniczne, powiem wam tylko tyle, ze czuje niesmak.
Wiem, ze to sie zdarzalo na swiecie od zawsze, ze jedni brali gotowy produkt, rozbierali go na kawalki i kopiowali ordynarnie, przykrecajac potem tylko swoja etykietke z nazwa, a czasami zmieniajac tez to i owo,
ale ja czuje niesmak.
Nie wiem, byc moze dlatego, ze sam wychowalem sie w czasach, kiedy krotkofalarstwo bylo bardziej hermetyczne
i panowal jakis taki inny poziom niepisanej etyki i gry fair, albo moze bylem gowniarzem i nie widzialem wielu rzeczy dosc wyraznie.
Zastanowilo was jednak kiedykolwiek, dlaczego Ultrabeam nie ma ani jednego dealera w USA, albo Kanadzie???...
To sie samo wyjasnia automatycznie.

Do spraw technicznych.

Moj pierwszy problem ze Steppirem zdarzyl sie po pieciu latach na wiezy. Steppir stosuje takie cybanty (dobrze mowie?) do zatrzymywania wsunietych w korpusy EHU rurek z wlokna szklanego. Rurki sa wsuwane ciasno w gniazda w EHU, na glebokosc ok 4 cali, wiec nie potrzeba sily zeby je trzymac w miejscu a jedynie zablokowac, zeby sie nie wysunely. To sa co prawda przemyslowo stosowane polaczenia do rurek o roznej srednicy, ale z czasem poddaly sie ultrafioletowi. Dokladnie dwie sie poddaly. Pokruszyly sie i rozsypaly. Antena jeszcze przetrwala bez tych dwoch obejm jedno lato, ale w zimie byly ogromne wichury i finalnie wiatr wyciagnal mi prawa strone rurki reflektora. Pofrunela z wiatrem. Nastepnego dnia rano poszedlem jej szukac. Znalazlem, w calosci i bez uszkodzen, wiec pozniej zalozylem ja spowrotem. Druga laczowka tez byla kompletnie zniszczona przez UV, ale element siedzial nadal calkowicie w EHU. Pewnie kwestia kolejnych kilku wichur...
Zadzwonilem do Fluidmotion. Piec i pol roku po kupieniu anteny. Wyjasnilem problem.
Powiedzieli mi, ze te zlacza to byl klopot z pierwszym sprzedawanym modelem i ze juz go rozwiazali i ze maja zestaw do wymiany tych zlacz na nowe. Poprosili tylko o potwierdzenie adresu i po kilku dniach dostalem kurierem, za darmo, kompletny zestaw szesciu nowych zlacz a dodatkowo trzy uszczelki do EHU, bo zapytalem, czy moge je otworzyc i zobaczyc jak sie trzymaja w srodku po tym okresie eksploatacji.
Wyobrazcie sobie teraz, ze mowicie Wlochowi, ze kupiliscie u niego cos piec lat temu, i ze wlasnie sie zepsulo...

Drugi problem jaki mialem to bylo poddawanie sie ultrafioletowi farby na rurkach. Troche rowniez ptasim kupom, ktore wespol z ultrafioletem zrobily swoje. Efekt byl taki, ze szczyty rurek zaczely "lysiec". Musialem zdjac antene, rozebrac, wyczyscic papierem sciernym do samego wlokna szklanego cale rurki a nastepnie zagruntowac je i pomalowac specjalna farba od nowa. Kupa roboty, ale z drugiej strony - mozna przewidziec, ze takie cos trzeba raz na jakis czas zrobic.

Jeszcze inny problem, nie z antena jednak, ale z rotorem. Antena, z racji konstrukcji, jest ciezka na koncach.
Przy silnych wiatrach moment sily jaki powstaje na rotorze bywa ogromny. Zmielilo mi rotor na drobiazgi.
Musialem kupic nowy, mocniejszy. Przy okazji zmienilem maszt na wiezy na rurke o wiekszej srednicy, zeby zmniejszyc troche przelozenie na przyszlosc.

Sama sprawnosc anteny, od pierwszego dnia uzywania, byla dla mnie zawsze ogromna frajda. Pamietam, ze jak tylko ja zainstalowalem i podlaczylem wszystkie przewody, zadzwonilem do kolegi, ktory mi pomagal instalowac
i mowie mu, ze chyba cos jest nie tak, bo nic nie slysze. Antena byla skierowana na Europe, pora dnia byla odpowiednia i propagacja dobra, a ja nic nie slysze. wskazowka SWR sie nie rusza, wiec, mam prawidlowe dopasowanie. Kolega mowi - moez masz wlaczone "180 stopni"? I faktycznie. Na kontrolerze swiecil sie LED przy 180 stopni. Ta funkcja 180 stopni dziala tak, ze jak slucham stacji +10dB na kierunku, i nacisne 180, to znika w szumie. A wychodzi z szumu kompletnie co innego, z przeciwnego kierunku. To jest bardzo przydatny przycisk na kontrolerze.
Generalnie slysze bez porownania lepiej niz kiedykolwiek wczesniej w zyciu.
Wzrosla, szokujaco!, moja skutecznosc przy nadawaniu. Na 100W czesto przebijam sie z latwoscia w pile-up'ach
i czesto powtarzam roznym ludziom, ze stracilem nawet pragnienie instalowania dodatkowego wzmacniacza,
bo po prostu nie czuje potrzeby.
Antena zawsze sledzi czestotliwosc z radia, wiec jestem zawsze wstrojony antena do mojej czestotliwosci.
Nie istnieje potrzeba uzywania skrzynek itp. Spotkalem wielu ludzi, ktorzy pozdejmowali swoje dotychczasowe anteny i zlozyli wlasnie Steppir'. Realna roznica w wydajnosci i skutecznosci jest olbrzymia.

Jedyny kompromis, jaki byl dla mnie zbyt daleki to jej skutecznosc na 6m. Mialem zainstalowany dla 6m czwarty, bierny element, ale finalnie zdemontowalem go i wrocilem do programu 3el. a na 6m uzywam osobnej anteny.

Steppir'a zawsze "parkuje" jak nie uzywam (zwijam wszystko do EHU's). Sa dwie szkoly. Jedni mowia, zeby nie zwijac, ale ja zwijam, bo elementy robia sie lzejsze i rotorowi jest troche latwiej przy wichurach.

A sakramentalne pytanie "Steppir czy Ultrabeam?" ...

To ta sama koncepcja, wiec zapewne te same mozliwosci jesli chodzi o radio.
Ludzie mowia, ze Ultrabeam zrobil to i owo mocniej, wiec jest pewniejszy.
Ja nie wiem czy zawsze koniecznie tak jest. Steppir jest na okraglym boomie, Ultra - na kwadratowym.
Mi kilka razy wichura tak uderzyla w antene, ze obrocila sie na boomplate, "zmieniajac" polaryzacje,
Z wiatrem naturalnie mozna wygrac (np betonem), ale samo zastosowanie kwadratowego booma moze spowodowac, ze ten, przy podobnie silnym uderzeniu wiatru, ulegnie miejscowemu skreceniu, bo nie podda sie tak jak okragly i nie obroci a przejmie energie wiatru w bardziej niszczacy sposob. Nie zawsze wiec dodatkowe kilogramy usztywnien i wzmocnien maja absolutnie jednoznaczne uzasadnienie a dodajac calosci wagi, obciazaja dodatkowo rotor, lozysko, ba cala wieze, ktora musi przyjmowac coraz wieksze momenty na siebie.

Na koniec jeszcze moja dygresja odnosnie uwagi kolegi o kupowaniu polskich produktow.
Dla mnie takie podejscie jest cokolwiek poza kontekstem, ale wydaje mi sie, ze dobry pomysl, wykonanie, ryzyko handlowe i wyjscie z czyms na rynek to generalnie koncepcje nie znajace granic, czy jakichs narodowo-emocjonalnych uprzedzen. Jesli cos jest bardzo dobre i bardzo chcemy to miec, ostatnia rzecza, na jaka zwracamy uwage, jest gdzie i kto to robil. Znam tu jednego gorala, co jada wylacznie polska kielbase i tylko ze sklepu od szwagra. Jak mu kiedys powiedzialem, ze wlasnie jade z corka do greckiej knajpki, to mnie wysmial.

Steppir to nie tylko najlepsza antena, jaka mialem w zyciu, ale w ogole najbardziej obrazujace doswiadczenie antenowe. Ultrabeam to tez Steppir. Tyle ze sklonowany z gotowego produktu, jak juz powstal i sie rozwinal, zeby taniej i bez ryzyka.

Pozdrawiam wszystkich kolegow w SP, miedzy innymi tych, ktorych namowilem juz na Steppira ... wesoły






  PRZEJD NA FORUM