Sygnał w kablóce na 431 MHz
Swego czasu z racji problemów z umiejscowieniem anteny na dachu przyczepiłem do ściany za oknem na wysięgniku, takim jak od anteny satelitarnej X30 Diamonda. W całym wieżowcu kablówka firmy Toya. Przyciskam PTT na 145 MHz - zero zakłóceń w pakiecie analogowym i cyfra (bo mam oba) też działa. Próbuje na 433 MHz - jest gorzej, ale tylko na dwóch kanałach w analogu. Dwa na ponad czterdzieści to nieźle - myślę sobie. Za to cyfrowy dekoder głupieje. Na kilku kanałach, po wciśnięciu PTT następuje zamrożenie obrazu, po czym komunikat "brak sygnału". Postanowiłem zmniejszyć moc, która i tak była oszałamiająca - całe pieć Wat. Odpaliłem więc Icoma e92 D i wybrałem się na spacer po mieszkaniu. 5 Wat - brak sygnału, 2,5 - brak sygnału, 1 - jw. 100 mW - tak samo. Mniej już nie miałem, ale wpadłem na szatański pomysł taki dziwny i obok dekodera postawiłem nadajnik od bezprzewodowej stacji meteo. Też pracuje na 433 MHz a za antenę służy w nim sprężynka, jak od długopisu. I wyobraźcie sobie, że to "niezwykle silne" źródło sygnału równie skutecznie "ogłupiało" dekoder. smutny


  PRZEJDŹ NA FORUM