Krótkofalarski Dzień Dziecka |
757gx2 pisze: Dodam jeszcze że pod znakiem prywatnym kategoryczne NO!!! Pod znakiem klubowym owszem,ale taki adept musi popracować najpierw na sucho z instruktorem i po stwierdzeniu przez instruktora że taki adept da sobie radę bez podpowiadania podczas qso dopiero może nadawać pod znakiem klubowym. Bardzo nie smacznie nie ładnie słuchać takiej podpowiadanej łączności jak słyszę jąkanie adepta a co gorsza złe podpowiadanie instruktora to odechciewa mi się tego słuchać.Rozumie że kiedyś jest ten pierwszy raz,ale jak bez podpowiadania słyszy się ten pierwszy raz to wszystko można przyjąć z rezerwą a nie podpowiadanie i to jeszcze takie ble ble.I na koniec jak taki prawdziwy adept wie czego chce to proszę mi wierzyć szybko załapie i nie będzie potrzebował podpowiadacza i poczuje smak tej miłej zabawy.Jak to mówią śpiesz się powoli a dojdziesz do celu nic na siłę. Moim zdaniem krótkofalarstwo jest to hobby mocno opisane przepisami prawa, które musi być przestrzegane. To odróżnia je od np. zbierania znaczków pocztowych. I jeszcze jedno. Proszę aby Kolega nie brał tego za urazę, bo to wynika tak przy okazji. Coraz częściej słyszy się wśród nas określenie naszego hobby jako "zabawa". Mnie to w zasadzie nie razi, ale niepotrzebnie deprecjonuje naszą działalność amatorską w oczach pobocznych obserwatorów i daje fałszywe wyobrażenie i podstawy do niepoważnego traktowania. A przecież jest to poważna sprawa dla każdego Krótkofalowca - tak myślę. To hobby wymaga podstawowej wiedzy z zakresu elektroniki, teorii fal radiowych, budowy sprzętu radio-nadawczego, bhp, p.poż. i wielu innych jeszcze towarzyszących temu zajęciu. Na uzyskanie licencji wymagane jest pomyślne zdanie egzaminu przed komisją państwową i uzyskanie pozwolenia organu państwowego, jakim jest UKE. Więc zabawa, ale tak przy okazji. Dlatego również dzieci mogą pracować na urządzeniach radiowo-nadawczych tylko w określonych, specyficznych warunkach. Przepraszam za przydługą wypowiedź. |