Jak to jest w koncu z tymi telefonami? |
No to jestem hardcorem Jak miałem może z 10 lat, znajomi kupili mikrofalówkę - zachodni szał był Okazało się, że włożywszy palec w miejsce, gdzie wchodził zatrzask drzwiczek dało się ją uruchomić (teraz mają jeszcze krzywkę z mikrostykiem w zawiasie albo kontaktron) - oczywiście, eksperymenty były Kucheneczka była bardzo niska więc głowa raczej by nie weszła, ale ręka już tak - efekt: bardzo przyjemne ciepło rozchodzące się od wewnątrz Drugi eksperyment zrobiłem jak miałem latek ~20 - wierzcie lub nie, ale wychyliłem czteropak chmielu na niższej półce BTS'a - działającego, oczywiście... Pewnie gdybym tam wlazł sam to nikt by mi nie uwierzył, ale mam świadka - i obaj żyjemy, więc może tak krytycznie jednak nie jest... Elektronika zdążyła mi zaszkodzić, ale bardziej są to szkody spowodowane niewłaściwym podejściem do tematu (oczy, kręgosłup..) niż falami elektromagnetycznymi. Oczywiście - zdaję sobie sprawę z debilności takich eksperymentów, ale - wtedy sobie nie zdawałem + na moją korzyść przemawia fakt, ze to były jednorazowe i krótkotrwałe zabawy Dzisiaj za to korzystam zawodowo z telefonu komórkowego i zawsze używam go z zestawem BT - wiszącym na szyi + klasyczne słuchawki douszne. Telefon leży na stole. Dlaczego tak? Ano - nie dla bezpieczeństwa, tylko dla ergonomii pracy i wygody - obie ręce wolne, mogę rozmawiać przez telefon, pisać fakturę a na drugim monitorze sprawdzać dostępność maszyn - genialne! |