Dylemat antenowy
Mam teraz antenę FD-4 własnej produkcji z balunem 1:4 na pręcie od anteny ferrytowej z radioodbiornika. Chodzi to nieźle, z swr od 1,2 do 2,5 na wszystkich pasmach z wyjątkiem 10 MHz. Zrobiłem na niej 97 krajów i ponad 700 prefiksów. Antena wisi miedzy blokami (4 ptr.)co jest podobno zabronione. Poza tym wisi już kilka lat i obawiam się ze mi kiedyś przy silniejszym wietrze się zerwie i spadnie na znajdujący się pod nią parking. Dlatego myślę o zmianie na antenę multidipol nad dachem, zwieszenie inv. V z najwyżym punktem ok.6 m ponad dachem.
Dylemat polega na tym,ze nie jestem pewien czy ta nowa lokalizacja nie pogorszy mi skuteczności anteny, bo FD-4 wisi ok 12 m nad ziemią (nad przewodzącym gruntem), a ta planowana była by nad gruntem wyżej, ale pod nią od 6 do 2 m. był by dach z żelbetowych płyt.
Co do teorii to po lekturze artykułu "Anteny psują się od ziemi" SP5JNW i opracowania OK2BUH w "Radioamater" 4/2007,co nieco wiem,co wpływa na skuteczność anten. Teraz czas na praktykę, a ja oprócz tej FD-4 robiłem tylko ukf-owe Yagi.
Pytanie brzmi, czy lepiej zrekonstruować obecną FD-4 (nowe linki, ew. może balun prądowy 1:4 bo teraz mam "zwykły" i kabel mi promieniuje) czy robić nową (symetryczną) antenę z balunem 1:1 prądowym nad dachem.
Pewnie mi ktoś napisze żebym po prostu wypróbował. Zrobił to gdybym był młodszy, hi .... a tak muszę to zrobić przy pomocy kolegów "za jednym zamachem", a to wymaga zastanowienia.
PS. Sedno sprawy to odpowiedź na pytanie "dach" (rodzaj pokrycia) a realna ziemia czym się tu kierować.zakręcony


  PRZEJDŹ NA FORUM