Uziemić trola!
Powiem tak - w takich przypadkach człowiekowi tęskno do skuteczności dawnej Państwowej Inspekcji Radiowej. Bluzgi na paśmie równały się utracie licencji. A nadawanie bez pozwolenia radiowego wiadomo czym się powinno skończyć.
Martwi mnie to, że dziś się bardziej czepia tych, którym się kończy pozwolenie (formalnie - 100% racji, i tak trzeba to robić), a zakłócaczy pozostawia się bezkarnych.
Chyba, że... ktoś zacznie zakłócać któreś z porządnie chronionych pasm (głównie lotnictwo, ale także wojsko). Wtedy się bardzo szybko zdziwi. W Warszawie powstało kilka stacji nasłuchowych zlokalizowanych w różnych miejscach miasta, wyposażonych w namierniki SDR korzystające z interferometrii. Są to stacjonarne urządzenia, które zbierają dane o emisji. To by się przydało właśnie w przypadku takiego zakłócacza, jak w temacie.


  PRZEJDŹ NA FORUM