Piraci radiowi wpadli
A mnie sie przypmnialy pozne lata 80-te i wczesne 90-te gdy owczesni piraci (nazywalo sie ich rachopajeczarzami) chodzili albo ponad owczesnym UKFem broadcastowym albo tak jak w Krakowie w gornej jego czesci, ktora tu byla wolna. Proste nadajniki oparte o generatory Seilera, Colpittsa albo przeciwsobne. Potrafily te stace dawac nawet kilka W ale ile z tego w nosna a ile w harmoniczne i ogolnie w widmo to tego nikt nie wie. I pies z kulawa noga sie tym nie interesowal pod jednym warunkiem - harmoniczna nie mogla siac na pasmach lotniczych. Najciekawsze jest to, ze radiopajeczarze doskonale o tym wiedzieli i nadawali tak zeby nie wchodzic tam gdzie nie mozna, w tym takze starali sie zeby harmoniczna nie wypadala na 2m. Tyle, ze ci ludzie ktorzy potrafili sobie zlutowac nadajnik wiedzieli jak dziala a teraz kazdy dzieciak moze sobie kupic radio ktore wprost nadaje na czestotliwosciach chronionych. Ten program widzialem w TV gdy byl nadawany. Tez mnie uderzylo to stwierdzenie o krotkofalowcach amatorach. Pamietam, ze bylo duze wsrod nas poruszenie, duzo dyskusji w eterze, na przemiennikach i w koncu oficjalne stanowisko, ktore doprowadzilo do sprostowania tego w jednym z nastepnych programow.

A na koniec sie jeszcze pochwale, bo w telewizji kablowej PTK (obecne UPC) byl nadawany taki ich wlasny program. I tam tez szef techniczny (nie pamietam juz nazwiska) kiedys sie wypowiadal o piractwie, ktore tez cos tam wlazilo na te kablowki (a w zasadzie to chodzilo bardziej o CB ktore dzieki mocom 4 W i gestosci upakowania stacji w miastach w tamtym okresie oraz nieszczesliwej modulacji AM, indukowalo sie nawet na widelcach, o obwodach m.cz w odbiornikach RTV nie wspominajac) i tez uzyl okreslenia amatorzy. Pamietam, ze do niego zadzwonilem i po blisko godzinnej rozmowie mnie przeprosil a najblizszym programie sprostowal i przeprosil nasze srodowisko wesoły


  PRZEJD NA FORUM