ŚWIĘTA
Tradycja ... .???
Rocznica, kolejna - 3 0 M a r c a 1 6 8 9

przypomnienie o zbrodni braci w biskupstwie - zbrodni Kościoła katolickiego dokonanej w Polsce -
Dzisiaj mija rocznica tej zbrodni - Znacząca data – 30 Marca 1689! Tego dnia, nie po raz pierwszy, ani ostatni w Historii Świata ujawnił się, tym razem na ziemi polskiej – na którą jeszcze nie wezwano „Ducha, co miał spłynąć i odmienić oblicze Ziemi! Tej Ziemi” jeden z licznych dowodów ogromu uświęconego przez Kościół katolicki bestialstwa i sadyzmu wobec każdej odmienności, wobec każdego odmiennego poglądu…
Jak zwykle w chwilach fanatyzmu biskupi-pośrednicy boscy zapomnieli, że okrutnie traktując Innych sami siebie nie tylko poniżyli, ale udowodnili kolejny raz światu, fałsz propagowanej miłości bliźniego i chrześcijańskiego miłosierdzia, okazali prawdziwe oblicze chrześcijańskiej bezwzględności, brutalności i nienawiści. Od tego czasu tylko krwawe możliwości Kościoła się zmieniły – Cywilizacja ograniczyła i ogranicza fałsz, obłudę i cynizm uświęcony.
Ale 30 marca 1689 roku na Rynku Starego Miasta w Warszawie, ta kościelna brutalność i nienawiśc eksplodowała…
Został ścięty, jeden z wybitnych polskich filozofów Kazimierz Łyszczyński, a ciało wywieziono poza mury miejskie i spalono (podobnie jak jego dzieło). Oto Człowiek, który odważył się Myślec niezależnie i tylko za to zginął śmiercią męczeńską. Zginął bo wyprzedzał swój czas pisząc dzieło „De non existentia Dei”, czyli „O nieistnieniu Boga” !

„Ale śmiertelne widowisko rozpoczęło się tak naprawdę już 10 marca. Skutego Łyszczyńskiego wprowadzono na obitą czerwonym suknem scenę, ustawioną specjalnie do tego celu na warszawskim rynku, i rozkazano uklęknąć. Następnie podsądny był biczowany przez samego biskupa i pytany, czy na powrót wierzy w Boga Jedynego i Przenajświętszą Panienkę. Spektakl oglądało podobno ponad 20 tysięcy osób. Kilka dni później Kazimierz Łyszczyński w tym samym miejscu miał osobiście spalić na stosie wszystkie swoje dzieła. Dwa tygodnie później wykonano wyrok na ich autorze. Najpierw kat rozżarzonymi szczypcami wyrwał skazańcowi „bluźnierczy język”, później szablą odciął mu dolna wargę i górną wargę, czyli usta, które herezje wypowiadały. Następnie na wolnym ogniu przez blisko godzinę palono mu prawą rękę, którą antykościelne bezeceństwa pisał. Jeszcze później…. I tu następuje rozbieżność w kronikarskich relacjach. Według jednych kat „litościwie” odciął toporem głowę nieprzyto,mnemu już z bólu skazańcowi, a według innych (np. zgodnie z opisem biskupa Załuskiego) Łyszczyński płonął na stosie żywcem. Po egzekucji prochy skazańca starannie zebrano i rozrzucono (według innych – wystrzelono z armaty) za miastem.” [strona 202 Marek SZENBORN – „Czarownice i heretycy. Tortury, procesy, stosy”]
Chrześcijaństwo instytucjonalne – w wielu przypadkach wręcz państwowe, jak to ma miejsce w Polsce – to czarna zaraza cywilizacji. Jeśli piętnuje się zbrodnie systemów politycznych – co jest słuszne – dlaczego nie piętnuje się zbrodni chrześcijaństwa? Dotyczy to nie tylko zaszłości – ale także czasów współczesnych – przejawiających się w korupcji, ukrywaniu przestępstw własnych, bezkarności - demonstrującego w ten sposób pogardę dla cywilizacji ludzkiej i objawiającego Światu cynizm obłudę i zafałszowanie instytucjonalnego Kościoła chrześcijańskiego.


  PRZEJDŹ NA FORUM