sposób na naukę CW
Coraz cięższe dyskusje są tutaj. Nie wiem dlaczego tak to jest. To przeze mnie? Jeśli tak, to przepraszam.
A ja tymczasem pożyczyłem od kolegi jego zapasowy klucz i zrobiłem z nim pierwszą łączność na CW. Co prawda na początku emocje brały górę. Co z tego, że kolega niedaleko i pracowaliśmy QRPP w krótkie anteny, więc na pewno nas daleko nie było słychać. Who cares, że go parę razy poprosiłem o powtórzenie czegoś i do tego znałem jego znak.
To nie miało znaczenia, bo satysfakcja jest niesamowita.
Co z tego, że nadawałem koślawo (wiem, odsłuchałem siebie). Ale się udało. I właśnie po to chcę się uczyć dalej. JLMC najwyraźniej po to jest.
Nota bene kolega już mi obiecał dalsze QSO, bym poćwiczył na żywo. Przy wręcz miliwatowej mocy na 10m na pewno nikomu nie będziemy przeszkadzać. Na 40tkę i 80tkę jeszcze przyjdzie czas.
Co do samego tempa zawodowych telegrafistów, to uprzejmie informuję, że egzamin na przyszłego radiooficera pracującego dla brytyjskich służb morskich w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wymagał bezbłędnego odebrania tekstu w obcym języku z prędkością 25WPM a egzaminatorzy krzywo patrzyli na tych, którzy nie potrafili tego samego dokonać przy 30WPM, oczywiście z zapisem na maszynie do pisania. Ale najczęściej nadawano wolniej. Mam na to dowody w postaci nagrań (prawie śpiewna Portishead, ćwierkająca hiszpańska, której znaku nie odbieram, mega precyzyjny Brest i odrobinkę trzeszczący Rzym).

W Internecie kłótnie, a ja spokojnie robię swoje, uczę się, ćwiczę. I chyba lepiej na tym wyjdę, niżbym brał udział w pyskówkach. To tylko kwestia czasu, by się nauczyć. Niczego innego. To ja wracam do Just Learn Morse Code i nie przeszkadzam w dyskusji.


  PRZEJDŹ NA FORUM