sposób na naukę CW
Andrzej, no to dwie rzeczy.
Po pierwsze wynika, że kompletnie nie zrozumiałem tego co przeczytałem w książce. Dzięki za te uwagi o klekocie - jeśli dobrze zrozumiałem.
Po drugie chciałem powiedzieć coś zupełnie innego z tą nauką pisania bezwzrokowego na maszynie czy klawiaturze.
Dla mnie to po prostu było zajęcie wymagające sporo wysiłku. Musiałem wymusić na swoim leniwym układzie nerwowym wyrobienie odruchów podprogowych. Oczywiście na początku nie są to odruchy podprogowe - musisz to robić powoli, z udziałem świadomości. Potem coraz szybciej, ale wciąż z udziałem świadomości, żeby pilnować jakości nauki. Dopiero potem można się "puścić" aż w końcu nie wiesz co robią twoje ręce, ale piszesz i nie masz z tym problemu.
Siłą rzeczy teraz na naukę nasłuchu telegrafii patrzę przez pryzmat tamtych doświadczeń. Tu też w końcu najpierw z udziałem świadomości trzeba wykształcić skojarzenie seria dźwięków - znak (+zapis).
I w odpowiedzi Marcinowi zasugerowałem, że w moim przypadku kształcenie 2 rodzajów odruchów na raz było by mało efektywne.
(I dlatego też to co w książce zrozumiałem po swojemu.)
No ale znowu, to są subiektywne dywagacje i masz rację, lepiej nie mówić i nie mieszać.
PS. Badali już stan mózgu medytujących mnichów i joginów zatrzymujących pracę serca, badali stan mózgu zboczeńców i morderców. Czy ktoś może zdążył wpaść na pomysł by dostępnymi metodami zbadać jakiegoś telegrafistę? Zestawienie nieco prowokacyjne, ale pytam poważnie, o ile nie wykracza to poza ramy.


  PRZEJDŹ NA FORUM