Jak to jest z mocą.
można czy nie można, a może nie powinno się?
Na poprzedniej stronie było pytanie o wzmacniacz. Cóż, popełniłem kiedyś "szpulę" na 1 szt 4CX250FG (wdzięczna lampka, ale warunków pracy trzeba ostro przestrzegać, wersja FG ma wyższe napięcie żarzenia 26V, tylko takie lampki miałem). Użyłem prawie gotowego zasilacza w.n., cewkę pi nawijałem z rurki miedzianej na grubej rurze kanalizacyjnej. Do konstrukcji wykorzystałem fragmenty złomowanej radiostacji (prawdopodobnie była to zdewastowana przez kogoś "Mewa" ale panelu przedniego nie było, więc głowy za to nie dam). Kondensatory zmienne miałem gotowe z innego urządzenia, odstęp między płytkami około 5 mm, kondensator w obwodzie anodowym prod b. ZSRR z dużym zapasem. Przełącznik antenowy gotowy firmy Marconi pracował dawniej w kilowatowym Challengerze. Całość była tylko na jedno pasmo, zgadnijcie które. Urządzenie pracowało w Wyszkowie, nadawca korzystał z anteny kierunkowej. Przy budowie zjarałem dwa dławiki anodowe (bardzo dobra porada z tym GDO by rezonanse poza pasmo), diabli wzięli jeden kondensator. Samo sztuczne obciążenie to był problem, ale kolega miał coś ciekawego zrobionego z dużego wiadra ze słoną wodą. Obudowę stopnia mocy zamykałem uszczelniając elastycznymi blaszkami fosforobrązowymi. Bardzo ważna porada to końcowy dławik z grubego drutu od wyjścia do masy, który zapewnia bezpieczeństwo operatora w przypadku stopienia kondensatora w PA.
Wadą lamp ceramicznych chłodzonych wymuszonym przepływem jest to, że nie widać od razu na oko zaczerwienienia anod. Konstruktorzy zasilacza zastosowali ciekawy pomysł pomiaru prądu anodowego "od dołu" plus prosty ale skuteczny układ miękkiego startu, połączony z odpowiednim wygrzewaniem lampy. Zamiast oryginalnych zniszczonych przekaźników sieciowych zastosowałem popularne styczniki podpierane od sterowania przekaźnikami MT6.
Później wzmacniacz został sprzedany. Nie zdarzyło mi się dłużej z niego nadawać, ale efekty pracy widziałem w Warszawie na S-metrze wesoły, sygnał był czyściutki. W zasadzie konstrukcja urządzenia była prosta, bo większość rzeczy już było gotowych ze złomu. Czy muszę dodawać, że złe zarobienie wtyczki na H100 spowodowało topienie miedzi po porządnym wysterowaniu wzmacniacza?
Takie moce to nie zabawka, gdybym miał robić wzmacniacz tej mocy od zera, prawdopodobnie nigdy bym się za to nie zabrał.
A na pasmach pracuję małą mocą, bo póki co nie potrzebuję więcej.


  PRZEJDŹ NA FORUM