Kilka pytań na temat krótkofalówek Viola-N
Witam, kiedyś miałem do czynienia z grupa rekonstrukcyjna w której chłopaki [i dziewczyny oczko ] bardzo chcieli mieć oryginalne wojskowe urządzenia radiowe. Nawet takie sobie kupiliwesoły Niestety nadawanie bez licencji możne mieć(choć oczywiście nie musi...) przykre następstwa, zależne głownie od tego na czyim podwórku zaczniemy sobie hasać. Nie stanowiło to dla tej grupki zapaleńców wielkiego problemu gdyby nie fakt ze owi miłośnicy militariów nabyli radiostacje bazujące na lampach. Badania wykazały ze pacjenci zmarli na starość całe lata temu. Obudowa piękna, ale organy wewnętrzne już nie te... Brak części, czasu i chętnych do dłubania wymusił zastosowanie rozwiązań alternatywnych. Jak rozwiązanie zastosowano CB radio wsadzone do środka. Z tego co słyszałem to rozwiązanie było satysfakcjonujące. Sytuacja, którą ten człowiek opisuje (nie wiem czy krótkofalowiec) ma trzy rozwiązania:
1. Wytrzewić i do obudowy wsadzić jakiegoś PMR'a na 70'. Problem licencji z głowy. Wada: mały zasięg(w/g równania JakCieWidzeToCieSlysze ale nie więcej nic 3 km)
2. Wytrzewić i wsadzić CB. Zaleta: Większy zasięg, Wada: Prądożerność, Duża Antena.
3. Uruchomic te radia (zakladajac ze sa tam kwarce czy uruchomiona synteza). Podstawowa wada: Problemy(roznego rodzaju, takze patrz wyzej).
Wybaczcie przydługi post.
Pozdrawiam Marcin SQ9DEM



  PRZEJDŹ NA FORUM