Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
    kreator pisze:

    W latach 50tych na Polskich statkach używano przeważnie sprzęt firmy Marconi: MERCURY (1017) N.S.601 15Khz-4.0MHz (Siemens G11) oraz ELECTRA (1018) N.S.301 250Khz-25.0MHz (Siemens G12). Te firmy Siemens są dużą rzadkością na dzień dzisiejszy lecz Marconi bywają na giełdach itp. Mam zestaw tych odbiorników, były wymontowane z Polskiego statku dalekomorskiego.

To bardzo dobra wiadomość, bo w tym czasie sprzęt Marconi był bardzo popularny. Brytyjscy R/O bardzo cenili duet Mercury + Electra. Ten pierwszy RX sięgał od 15kHz do 4MHz, z kolei Electra od 250kHz do 25MHz, a zatem R/O ustawiał na Mercurym najczęściej 500kHz a na Electrze pracował na krótkich.
Proponowano instalację jednego Rx nad drugim, ale częściej stały obok siebie. Oto oba razem:

Jak widać Mercury nie miał drugiej prostokątnej skali, zamiast niej miejsce na wykaz częstotliwości.
Link do instrukcji do obu Rx jest tu.
Jeśli to możliwe, poproszę o zdjęcia tych Rx z Twojej kolekcji. Jak możesz porównać ich czułość i pracę na pasmach do dzisiejszego sprzętu amatorskiego niższej klasy? Miałem okazję posłuchać KF na Atalancie w porównaniu do np. ICF7600DS lub 757GX przy tej samej antenie na 7MHz i twierdzę, że Atalanta to był naprawdę dobry odbiornik.
Oto Atalanta:

Konkurentem dla Atalanty był Redifon R408. Odbiornik o podobnych możliwościach, wg brytyjskich operatorów minimalnie mniej szumiał, ale w zamian za to miał więcej "ptaszków". Był mniej stabilny mechanicznie, a zatem gdy statkiem naprawdę zaczynało bujać, ton CW się zmieniał - radio stawało się prawie "muzykalne". Niekiedy R408 sprawiał problem, bo po dojściu do końca łatwo można było urwać film stanowiący skalę. Dlatego na niektórych R408 pojawiły się naklejki - stroić powoli.


Razem z duetem Mercury+Electra instalowano nadajnik Oceanspan Mk2 lub Mk3 (pierwsze Oceanspany miały wzbudnicę fal średnich na obwodzie LC, 500kHz było wybrane osobno i stabilizowane kwarcem), ale Marconi proponował znacznie mocniejsze nadajniki Worldspan - to był de facto stuwatowy Oceanspan (100W na MF i mniej niż 80W na wyższych pasmach KF) z liniowym "dopalaczem" w osobnej szafie. Moc wyjściowa takiego zestawu była na pewno ponad 700W, a zatem nadajnik miał większego kopa. Było to niezbędne, gdyż w 1972r definitywnie skończył się etap "stref", gdzie morza i oceany były obstawione siecią różnych komercyjnych stacji, które mogły odebrać telegram i odpłatnie przesłać go dalej. W takiej sieci, 100W CW z Oceanspana wystarczało aż nadto, ale gdy R/O byli zmuszeni wysyłać depesze prosto do Wielkiej Brytanii, do GKA, to niestety 80W bywało za mało. Użycie "dopalacza" albo mocniejszy nadajnik, taki jak 1,5kW Redifon, Marconi lub Siemens rozwiązywało przynajmniej ten problem.
Oto Oceanspan, jedna z pierwszych wersji, jeszcze z generatorem LC:

Zauważcie osobne obwody strojenia dla MF i KF, gałki oznaczone innym kolorem. Generator 500kHz zrobiono na układzie LC, by działał nawet w przypadku awarii kwarcu. Rezonatory na MF pracowały w modzie podstawowym na połowie częstotliwości roboczej. Generator MF zawierał przełącznik obrotowy z licznikiem obrotów - dołączona instrukcja strojenia umożliwiła dostrojenie właściwej częstotliwości (do każdej z nich był czterocyfrowy numer), a zatem przejście np. z 500 na 425 trwało na tyle długo, że czasami stacja brzegowa straciła cierpliwość i zaczęła wołać na swojej częstotliwości roboczej zanim R/O zdążył "nakręcić nadajnik".

Jedną z ciekawostek tego nadajnika była stabilizacja napięć na specjalnej lampie oraz ciekawie zrobiona wzbudnica - kwarce na KF były z zakresu ok. 2MHz, częstotliwości wynikowe uzyskiwano w powielaczu. W starszych Oceanspanach wszystkie stopnie (nie jestem pewien czy PA, ale jest to prawdopodobne) były kluczowane, zatem nadajnik miał bardzo wyraźne, charakterystyczne brzmienie. R/O z którym rozmawiałem powiedział mi, że na słuch bez problemu dało się odróżnić statki G* nadające ze "spanów", był to bardzo popularny Tx w latach sześćdziesiątych.
Stopień mocy Oceanspana to trzy tetrody strumieniowe 807 równolegle zasilane napięciem 700V sterowane z dwóch takich samych lamp. Na niektórych statkach była sieć prądu stałego (110, 220V itp), zatem w najniższej części szafy znajdowała się przetwornica elektromechaniczna. Była dość hałaśliwa, a R/O narzekali nie tylko na hałas, ale także na to, że jej ton zmieniał się przy naciskaniu i zwalnianiu klucza.

Nieco bardziej skomplikowany nadajnik to Globespan (nie bylić z Worldspanem, to inna konstrukcja).

gałkologia:

Wzbudnica oraz generatory harmoniczne na lampach Z77, kluczowanie za pierwszym generatorem, driver 2x 5B/254M równolegle, PA 2x TT16D lub 2xQY3/125. Tak samo, jak ostatnie "marki" Oceanspanów, Globespan posiadał modulator AM zrealizowanych na parze takich samych lamp jak PA.


Radykalny skok siły sygnału spowodowało nie tyle podwyższenie mocy, co przeniesienie skrzynki antenowej blisko anteny - różnica sięgała niekiedy nawet 20dB, do tego mniej RF w kabinie, zatem trudniej było o poparzenie w.cz.. Poparzenia zdarzały się, zwłaszcza przy niektórych instalacjach, gdzie obudowy wszystkich urządzeń łączono stosunkowo cienkim przewodem, który dla w.cz. na górnych zakresach KF stanowił już sporą indukcyjność i przewody słuchawek potrafiły solidnie poparzyć. Dość prędko problem opanowano w ten sposób, że obudowy szaf z nadajnikami łączono grubą wiązką miedzianą. W jednym z polskich statków szafy nadajnika były tak zamocowane, by urządzenie miało połączenie ze stalową konstrukcją nie tylko za pomocą wiązki, ale także wielu śrub i styku na dużej powierzchni. Wyniesienie skrzynki antenowej poza kabinę R/O rozwiązało problem w.cz., ale zaraz okazało się, że razem z łatwiejszymi w obsłudze nadajnikami z automatyczną skrzynką i bardzo prostym strojeniem, wdrożono cyfrę. R/O przestali być potrzebni. Szkoda.


  PRZEJDŹ NA FORUM