Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
W latach które Ciebie interesują na polskich statkach były montowane głownie nadajniki firmy Electromechano lub rodzimej produkcji pn. "Wieloryb". Bardzo dużo tego sprzętu było przekazywane klubom LOK/PZK kiedy następowała modernizacja sprzętu radiowego na statkach, i przechodzenie w radiokomunikacji morskiej z emisji AM na SSB. W stopniach mocy tych nadajników stosowano najczęściej lampy QB3/300 Odbiorniki, autoalarmy, automatyczne klucze distress na 2182 kHz, to była zbieranina różnych firm (Redifon, Racal, IIT, itp.) zależna od opcji armatora przy wyposażaniu nowego statku lub jego modernizacji. Dopiero na początku lub w połowie lat 70-tych zaczęto wprowadzać kompleksowe radiostacje morskie "Mewa". Były one w bardzo różnych konfiguracjach np. tylko sam nadajnik i wzbudnica SSB. O ile stopień mocy na 4x 4CX250B i wzbudnica SSB (początkowo na kwarcach a później na syntezie) pozostawał bez zmian, o tyle cała reszta, głownie odbiorniki różniły się znacznie na przestrzeni czasu i rozwoju technologii. |