Radio Solidarność |
piszacy tan artykol , nie dopisal jeszcze kilku dosc istotnych informacji choc moze nie sa one az tak wazne. Kopie kaset z audycja RS dostepne byly w znacznych ilosciach, nie napisano tez ze wiele dzikich nadajnikow pojawialo sie w wielu punktach miasta W-wa , ze to co dzis nazywa sie szumnie akcja to w wielu przypadkach dzika inicjatywa zbuntowanej mlodzezy bez koniecznosci sterowania z podziemnej centrali Solidarnosci. Nadajniki robili mlodzi ludzie, zsilano je czesto niestety z kradzionych z Fiat 126p akumulatorow,kasete odtwarzal tez czesto "goracy" radiootwarzacz samochodowy ;-) , podlaczano to do pierwszej lepszej anteny na dachu budynku. Nie napisano tez ze owczesne wladze kupe kasy wydaly aby na poczatku w trzech punktach W-wy zainstalowac zestawy anten i odbiornikow ktore z w ciagu kilkunastu minut z wielka dokladnoscia lokalizowaly nadajnik... z tym ze ... jak juz sluzba czy inne ZOMO wpadalo na dach to bylo po ptakach bo audycja poszla ;-). Pozniej w TV pokazywali "zbrodniarzy" i dowody w postaci pudelek z gratami ... moja mama wtedy zyla na tabletkach i caly czas powtarzala ze nas pozamykaja hi hi .. he zeby wiedziala co sie wtedy robilo. ehhh a dzis "piekny Maniek" opowiada jak to szedl na wielka akcje z ulotkami ...... w KOBUSZOWEJ !!! ha ha ha dobra moze ktos kiedys napisze dokladna i prawdziwa historie tej szalonej zabawy ,,, choc kogo to dzis obchodzi ??? pozdrawiam Krzysztof SQ8Z |