Radiostacja Klubowa nie może nadawać w terenie - informacja z UKE.

Hmmm…temat

Koledzy
Moim zdaniem podążacie złą drogą.
Własne interpretacje, nad interpretacje, czy nad interpretacje interpretacji innych walą ten temat na glebę.

Zaczęło się tak:

    SQ2OMB pisze:

    Witam Kolegów.
    Nawiązując do tematu http://sp7pki.iq24.pl/default.asp?grupa=3538&temat=197250 chciałem przedstawić stanowisko UKE. Wychodzi więc, że wszystkie stacje klubowe pracujące np. z parków łamią prawo! (Specjalnie założyłem nowy temat, zamiast prosić o odblokowanie, ponieważ myślę, że zainteresuje to o wiele liczniejsze grono Kolegów.)

    "Szanowny Panie
    W odpowiedzi na e-mail z dnia 12 stycznia 2013 r. uprzejmie informuję, że nie ma możliwości wykorzystywania stacji klubowej z lokalizacji innej niż wskazana w pozwoleniu radiowym ani tym bardziej używania kilku stacji pracujących z tym samym znakiem, na tej samej częstotliwości i w tym samum czasie. Rozwiązaniem problemu zapewnienia młodzieży wymiany informacji na terenie strzelnicy może być łączność prowadzona przez osoby odpowiedzialne za prace radiostacji klubowej pod własnymi znakami wywoławczymi, ze stacja klubową pracującą ze stałej lokalizacji wskazanej w jej pozwoleniu radiowym. Osoby te mogą łamać swe znaki wywoławcze np. literą p - stacje przenośne małej mocy (noszone). Młodzież nie posiadająca świadectw operatora urządzeń radiowych mogłaby jednakże uczestniczyć w takiej łączności tylko w charakterze obserwatorów.
    Z poważaniem,
    Joanna Lesiak
    Główny Specjalista Gabinet Prezesa
    Urząd Komunikacji Elektronicznej
    www.uke.gov.pl


I jest to odpowiedź na pytanie kolegi:

    SQ2OMB pisze:


    Treść mojej wiadomości do UKE:
    "-----Original Message-----
    From: SQ2OMB Pawel
    Sent: Saturday, January 12, 2013 6:58 PM
    To: Skrzynka_UKE
    Subject: Zapytanie dotyczące warunków używania Pozwolenia Radiowego w Służbie Radiokomunikacji Amatorskiej
    Dzień dobry!
    Jako Klub Łączności SP2KJF chcielibyśmy w ramach jednego pozwolenia radiowego używać radiostacji z dwóch lub trzech lokalizacji. Chcielibyśmy umożliwić młodzieży komunikację pomiędzy sobą. Przy każdym stanowisku znajdowałaby się osoba odpowiedzialna, która jest wymieniona w pozwoleniu radiowym.
    Założenia w skrócie:
    - stacja będzie pracowała z terenu strzelnicy w dwóch lub trzech lokalizacjach, cel pokazanie możliwości pracy radiowej, szkolenie młodzieży,
    - z każdą grupą będzie znajdowała się osoba odpowiedzialna wymieniona w pozwoleniu klubowym,
    - grupy będą nawiązywały łączności ze sobą więc w tym samym czasie i na ten samej częstotliwości.
    Proszę o odpowiedź czy taka praca jest dopuszczalna w ramach pozwolenia radiowego a jeśli tak to czy są jakiej zalecenia odnośnie oznaczenia znaku wywoławczego?
    Z poważaniem
    Paweł Kowalski


…jednak, Autorowi nie chodzi o to czy dyskusja ma być o poprawności odpowiedzi.
lecz o konkretne zdanie:

    SQ2OMB pisze:

    Panowie.... w moim odczuciu ważny jest fragment odpowiedzi który mówi "...informuję, że nie ma możliwości wykorzystywania stacji klubowej z lokalizacji innej niż wskazana w pozwoleniu radiowym..."
    Dla mnie taka odpowiedź jest szokiem,…..


Faktem jest, że to zdanie samo w sobie ma prawo budzić kontrowersje, co do interpretacji obowiązującego prawa.
Jednakże, zdecydowanie określa poprawną interpretację w rozwinięciu odpowiedzi.

„Pozwolenie radiowe” to tylko dokument, i umieszczone w nim informacje co do spełnienia warunków określonych prawem. I tu należy zerknąć do przepisów, opisujących co wolno i kiedy. (i stąd cytat z innego podobnego tematu, w którym są zawarte informacje co do stosowanych odpowiednich „aktów prawnych”}, gdzie są wyraźnie określone (tu ten nieszczęśliwie interpretowany przypis „zaleca się”) warunki pracy amatorskiej radiostacji.

W/g mnie, nie było by burzy, gdyby odpowiedź była krótka i jednoznaczna…
tak nie wolno
…i dalej…$, pkt, akapit…w którym takie zdarzenie, jest odpowiednio opisane.

Lecz czy taka odpowiedź nie budzi wrednych myśli i kolejnej dyskusji na temat…jak to z urzędem nie można się dogadać… i określenie…dalej nic nie wiem?

Urzędnik, jak jeden tak i drugi, chciał dobrze i próbował naprowadzić na odpowiednią interpretację prawa i wyjaśnić, podpowiadając konkretną sytuację, nawiązując do przepisów.

Wasze myślenie (jak koń w kantarze) jest prostolinijne, bez żadnej szerszej alternatywy.
Zmierza to w złym kierunku. Sugeruje zmiany, wprowadzając określenia: nie wolno, nie dopuszczalne, zabrania się, kara grzywny (mandat), odpowiedzialność karna itp.

Czy o to chodzi?

…jeżeli tak, to…życzę powodzenia…

…szkoda tylko, że i mnie to trąci…oby nie.

Andrzej


  PRZEJDŹ NA FORUM