OT 15 przystąpił do Programu Radio Reaktywacja. - kolejna akcja!
Wtorek, 5 dzień lutego... Paweł SQ5STS kazał mi wstać o jakiejś zbójeckiej porze, środek nocy, ciemno, zimno... Jedziemy, mówi, do Łodzi... nie pamiętasz? Pamiętam, co mam nie pamiętać... tylko dlaczego nie za dnia?
Wrzuciliśmy „graty” do auta i ruszyliśmy do Łodzi na zaproszenie kolegów z łódzkiego OT15. Drogowcy znów zaskoczeni zimą, bo przecież mróz w lutym w tej szerokości geograficznej to zjawisko rzadkie i może z tego powodu na autostradzie „szklanka”. Paweł co chwila nerwowo spogląda na zegarek. Przepraszam drogi Kolego, szybciej się nie da. W samej Łodzi najlepszym środkiem transportu byłby samolot, ale tego akurat nie było pod ręką, więc kolejne 40 minut mamy do tyłu...
Kwadrans przed 9 udało nam się dotrzeć na miejsce, gdzie czekali już na nas Koledzy Jerzy SP7CBG, Cezary SP7UKL, Robert SQ7LRN, Paweł SP7TEV, Piotr SQ7OBD, Krzysiek SP7WME, Artur SQ7OFD
Szybciutko rozkładamy sprzęt doświadczalny, instalujemy antenę i rzutnik, dzieciaki już czekają i z wyraźnym zaciekawieniem przyglądają się naszym poczynaniom.
Kilkanaście minut po 9 startujemy. Paweł krok po kroku realizuje kolejne punkty prezentacji i już na samym początku mały szok, wśród słuchaczy siedzi 11-letni młodzieniec, który w zasadzie mógłby zastąpić STS'a przy wykładzie... wesoły) Taki mały omnibus. Na szczęście doświadczenie Pawła pozwala opanować jego temperament i wszyscy możemy skupić się na lekcji. Paweł jak zwykle w swoim żywiole, więc moja rola ogranicza się dzisiaj wyłącznie do obsługi kamery i kilku drobnych korekt w ustawieniu trx'a, zaś Koledzy z 7 okręgu uważnie obserwują przebieg wykładu. A ten idzie jak po maśle, bezproblemowo realizujemy cały przygotowany materiał i po wszystkich doświadczeniach, które jak zwykle wzbudzały ogromną ciekawość, przechodzimy do konkursu telegraficznego. Część słuchaczy zgaduje, część wręcz strzela, ale znów znajdują się tacy, dla których odczytywanie „titawy” nie stanowi większego problemu, czyżby wpływ słuchanych bitów.
Przechodzimy przez konkurs, nagrody przechodzą w ręce zwycięzców i na koniec została wisienka z tortu... młodzież siada do radia i robi swoje pierwsze qso. W eterze sporo chętnych stacji do przeprowadzenia łączności z młodzieżą, co nas bardzo ucieszyło. Zwłaszcza, gdy pierwsi korespondencji pochwalili nas za dobre przygotowanie w „klubie” naszych podopiecznych.
A przecież oni usiedli z marszu, większość po raz pierwszy widziała trx na oczy.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, więc i nasza lekcja dotarła do finału.
Zabieramy się za zwijanie sprzętu i mamy krótką chwilę na podsumowanie. Koledzy z OT15 są pod wrażeniem zawartości, prostoty i skuteczności programu, ale chyba przede wszystkim z tego, jak wdzięcznymi słuchaczami są dzieci w wieku 11-13 lat, jak chętnie otwierają się na nowe, jak łapczywie chłoną odpowiednio podaną dawkę wiedzy. Obiecują zrobić własną lekcję, nie: kilka lekcji. Bo warto, bo to w naszym najlepiej pojętym krótkofalarskim interesie interesie.

Ruszamy do domu, Łódź jakby luźniejsza. Jeszcze tylko szybkie tankowanie i wizyta w jadłodajni. Hmmm... tylko po drodze nic na szybko nie da się zjeść, zbaczamy więc odrobinę i w galerii handlowej Paweł rusza na poszukiwanie fast foodu. Rusza i znika... Buduje tę knajpę, czy jak? Mija 20 minut, w drzwiach galerii pojawia się obarczony siatami STS'ik... Chcesz sandwicza na gorąco? No jasne, co tak długo? A nic, byłem pierwszy w kolejce i dlatego tak długo zeszło... panienki zanim przygotowały czwartą kanapkę, pierwsze trzy wystygły. wesoły) Nieważne, daj cokolwiek...

Na Wilanów docieramy około 17, zmęczeni i głodni, lecz szczęśliwi. Było warto. Po raz kolejny było warto. Widok uśmiechów na twarzach? Bezcenne.



  PRZEJDŹ NA FORUM