Rozmowy poza pasmem amatorskim piraci czy łączność służbowa?? |
Marcin, witam, Temat bardzo szeroki. Przed laty jak byłem drugim oficerem to do mikrofonu była długa kolejka. Spotykaliśmy się o 0100 czasu polskiego na 3003 KHz. Było wesoło, rzadko kiedy ktoś się przejęzyczył czyli używał innego słownika. Z innych firm spotkania były na 3128, 3146. Aktualnie nocna giełda jest w zaniku, brak chętnych do gadulca. Oczywiście trafiali się tacy z obrośniętymi muszlami ja...mi, używali sobie bez ograniczeń. Czasami ktoś się odezwie na 12353 o 1300 i 1500 utc. Jeśli chodzi o prowiant to owszem nie jest tanio, ale jakość polskich produktów jest nie do pobicia. W Hiszpanii czy innych krajach Europy można kupić taniej ale też i drożej. Ważną sprawą jest jakość prowiantu. Do dzisiaj i nie tylko ja pamiętam smak wędlin i konserw z naszej Baltony. Gdziekolwiek kupujesz to wołowina importowana z Argentyny, drób z Brazylii, zielenina Hiszpania/Holandia, ryby z dalekiego wschodu. Liczący się shipchandlerzy mają w swojej ofercie polskie wędliny i przetwory warzywne. Najważniejszy jest jednak kucharz. Naszych z rynku pracy wypierają filipki. Nie będę się o nich rozpisywał. W większości tragedia, chociaż bywają i bardzo dobrzy |