sposób na naukę CW
    sq5ssw pisze:

    Andrzeju, nie no, na pewno jest więcej ludzi którzy to rozumieją, i to od dawna, tylko nie chcą lub nie mogą się odezwać. Zresztą we wojsku to chyba jest prawo, że co tam zobaczysz i usłyszysz to ci nie wolno o tym mówić. I faktycznie, lepiej niech potencjał jeśli jest, pozostaje w ukryciu anonimowy. Internet to przecież w tej chwili zagłębie wywiadowcze. I fajnie że książkę wrzuciłeś, to element dzielenia się wspomniany przez SQ9JXB. Prawdę mówiąc brakuje takich informacji, wygląda na to, że gdzieś jest dorobek pokoleń, tylko... no właśnie gdzie.

    Dziękuję za rady, z tym liczeniem coś pomoże, akurat tu SQ9JXB ma rację, że przydałby się nauczyciel. Będę próbował korygować pamięcią timingu ze słuchanych lekcji, na pewno za długo tą metodą nie da się ćwiczyć, szybko się rozjadę i bez natychmiastowej korekty osoby która słyszy błędy będzie trudno.
    Z tym stukaniem klucza też coś jest, celna uwaga, bardzo dziękuję. Na pewno trzeba spróbować, na lekcjach audio tego elementu nie ma.

    Tak czy owak wracam na razie na swoją drogę szarego nasłuchowca i do kontuzji nadgarstka czy osiągnięć jak na filmie przytoczonym przez SP7IVO droga jeszcze bardzo daleka. Być może trafię do gabloty meteorów, które przeleciały nad ogólnopolskim forum i zgasły. Ale może też tak źle nie będzie.

    Na pewno grupą docelową do szkolenia powinni być młodzi. U starych zgredów jak ja fizjologia zwalnia, bagażnik pełny, grafik też pełny i idzie dużo wolniej. W innych dyscyplinach mentalno-manualnych też tak jest. Im powinniście organizować szkolenie. Te rzeczy IMNHO należy robić najpóźniej przed 21-25 rokiem życia (choć oczywiście będą wyjątki). I z młodymi będzie wam łatwiej szło.

    Koniec, idę na dalsze ucho. CW wymaga skupienia i uwagi, śmiać się można dopiero tak jak wy - kiedy się już umie i można sobie pozwolić na luz.


Witek
Dzięki, że jeszcze raz się odezwałeś i widząc, że temat, oddala się co nie co,
pozwolę sobie jeszcze na jeden rozdział. Mam na uwadze to, co napisałeś,
a szczególnie to, że i tu czytająca grupa ten temat, jest w różnym odpowiednio okresie
zaangażowania i ta manualność nie do końca już spełnia oczekiwania.

Pozwolę sobie na kilka uwag odnośnie „rozgrzewki”, systematyczności działania
i konsekwencji wynikających z innej niż tu opisanej metody na podstawie tej metodyki,

Ufff…zabrzmiało trochę demonicznie
- jak prowadzić rozgrzewkę?
przede wszystkim systematycznie i obowiązkowo, przed każdym treningiem.
Przykładem niech będzie lekcja WF-u w szkole, czy inne zajęcia sportowe.
Kilka prostych ćwiczeń
- mała piłeczka zgniatana w dłoni na wyciągniętej ręce, poprawia równowagę mięśni
ich naprężenia i rozluźnienie, które jest głównym celem
- rozluźnienie, ręka w dół ze swobodnym trzepotaniem
- ręka w górę i swobodne obracanie dłonią, przykładem niech będzie „wkręcanie żarówki”
- rozluźnienie, uzupełni wyrównanie tego „życiowego płynu” (krew)
- uchwyt nadgarstka poniżej stawu, i zakreślamy jaknajwiększe kręgi dłonią (palcami)
- ręka przed siebie, i typowe „machanie” na pożegnanie (punkt odniesienia – nadgarstek)
Ruchy wykonuj płynnie, wolno i bez naprężeń. Z czasem przyspieszaj, aż do lekkiego zmęczenia.
Całą rozgrzewkę prowadź ok. 5-10 min i nie koniecznie nonstop.
Stosuj przerwy dla odpoczynku.

- a systematyczność, o co chodzi?
systematyczność i konsekwencje tak bym zapytał… hmmm…przykład
grupa ludzi trenuje wspólnie, ty trenujesz sam i stwierdzasz, że jesteś dobry i możesz
opuścić kilka kolejnych treningów, nadrobisz później.
Nic bardziej mylnego, dla ciebie, to stracony czas.
Nawet, gdy osiągniesz cel, równy do celu grupy, to to co opuściłeś, pozwoliłoby osiągnąć cel szybciej. Prawda? Nie kombinuj, zachowaj systematyczność.
Takie działania, mogą też negatywnie się objawiać w przyszłości. Nierytmiczność, brak płynności, duża ilość błędów (które trzeba poprawiać), nerwowy styl (tzw trzęsigabel),
czy też QLF (sam odszukaj o co chodzi).
Systematyczność to podstawa. Dobra jakość nadawania, to w pewnym sensie gwarancja dobrego odbioru przez korespondenta

SQ9JXB ma rację, że przydałby się nauczyciel.

…albo chociażby konsultant

możliwości w tym wypadku, jest wiele…i też, radzę mieć to na uwadze
Metodyka jest dla instruktorów szkoleń i stąd zapis „tylko dla orłów”.

To chyba wszystko w tym temacie, z mojej strony.
Z wszystkich napotkanych do tej pory metodyk, ta wydaje się bardzo realna.
…ale to jest moje zdanie.

Andrzej


  PRZEJDŹ NA FORUM