sposób na naukę CW
@ SQ7OOV: dziękuję, zaraz przetestuję (również te inne z początku wątku).

@ SP5MNJ: w każdym razie ja wyszedłem z założenia, że sztorc to jednak ktoś musi pokazać. To w końcu sztuka, można dochodzić samemu, ale z doświadczenia wiadomo, że to wynajdywanie koła a prawidłowe elementy znajduje się przypadkiem podczas długiego błądzenia po omacku (albo i nie znajduje się).
Myślałem, że jak się nasłucham i trochę poużywam wyobraźni, to jakoś timing złapię. Pierwsze próby pokazały że jest inaczej. Pokazanie jak początkowo trzymać i machać zdecydowanie pomogło.
Z elektrona nie skorzystam tylko dlatego, że sztorc dostałem (błogosławieństwo) i też ceny wioseł raczej powalają a ja jestem skąpy. Koledzy oczywiście polecali elektrona, dlaczego - jest już na początku wątku.
I dzięki za namiary na książkę. W drugą stronę: N0HFF (Pierpont W. G.) The Art and Skill of Radio-Telegraphy, leży do pobrania w necie. Czytam to pomału (jestem na początku. Wydaje mi się, że takie książki trzeba czytać, gdy się ma już jakieś początkowe doświadczenie - wtedy się rezonuje zamiast robić kapliczkę.

@SQ9JXB: SQ7OOV zmusił mnie do ponownego uważniejszego przejrzenia wątku (G4FON jest na początku wątku). Znalazłem więcej niż 8 rad. Każdy ma swoją historię, z której coś jest do wzięcia. A uczyć to chyba trzeba się przede wszystkim samemu. To zresztą jest w definicji krótkofalarstwa. SP5MNJ już to powiedział, więc w zasadzie łamię etykietę.

Dołączę do pozatematycznej wypowiedzi SQ9GEH z początku: telegrafia nie zginie, przy obecnych regulacjach miniśrodu, dziadowskich telewizorach i długiej drodze do normalnej anteny w bloku oraz małej ilości energii przy pracy terenowej wydaje się, że praktyczna znajomość CW jest to w zasadzie konieczność. A nawet jeśli nie, to przecież czegoś uczy.

OK. Tu nie ma co rozmawiać, trzeba odstawić używki (w tym internet) i się zabrać, przechodząc przez niechęci i humory do stanów odmiennych.


  PRZEJDŹ NA FORUM