pozwolenie Dionizego
Jacku, bardzo ubolewam, że mam imiennika który rządził w kamienicy ( w tym negatywnym rozumieniu ). Ale chyba coś z niego mam. Nie licząc drobnego incydentu w moim życiu ( ponad 30 lat temu mieszkałem 6 m-cy w małej kamienicy, tylko teoretycznie gdyż ciałem byłem gdzieś indziej )całe życie mieszkm we własnych domkach jednorodzinnych i sam sobie wydaję pozwolenia na to co będzie wisiało na moim dachu. Jestem więc "Panem i Wadcą" tego co jest na moim dachu i w moim ogrodzie. A jednak daję pozwolenia!!!

A tak poważnie do Kolegi nasłuchowca.
Możesz robić co chcesz z antenami do nasłuchów a przynajmniej w zakresie wymagań Prawa Ochrony Środowiska. Nie zapominaj tylko o Prawie budowlanym i o prawach Zarządcy budynku. Na temat dwóch pierwszch możemy rozmawaić na temat Zarządcy nie. Nie miałem potrzeby zgłębiać tego prawa i nie bardzo mnie ono interesuje. A to co dotyczy zarządzania włąsna nieruchomością zakałdam, że wiem.
Jak zdecydujesz się w przyszłości uruchomić nadajnik to już będzie inny temat i trochę inne wymagania prawne.

Co do anten, to mój największy problem w konfliktach z "sąsadami" czyli żoną - "obrobiony" przez ptaki dach. Jakoś ptaki bardzo lubią siedzieć na mojej 3 el. delcie na 20/15/10 m. Jakoś im nie przeszkadza 500W doprowadzone do anteny. Wiele razy obserwowałem co się dzieje jak włączam nadajnik. I nic się nie dzieje, jak siedziały tak siedzą.

A w sprawie co wolno nam słuchać, a czego nie wolno zakładam, że wszyscy krótkofalowcy wiedzą i są świadomi tego co robią. Krótkofalowiec to nie "podsłuchiwacz", to jest hobby - zabawa.


  PRZEJDŹ NA FORUM