Świadectwo a wydanie licencji
Z tego co zauważyłem przy staraniu się o pozwolenie radiowe, regionalny UKE i centralny UKE robią wrażenie całkiem oddzielnych instytucji. Przepływ informacji, mimo że używany jest email, jest w trybie urzędowym z wynikającymi z tego trybu terminami.
Im mniej wymiany in formacji między regionalnym a centralnym UKE jest potrzebne, tym szybciej dostaniemy pozwolenie, dlatego warto jest załączać wszystko co niezbędne, mimo że informacja jest dostępna w urzędach.

Ponieważ do regionalnego UKE poszedłem per-pedes, to gdybym sobie wybrał znak z puli, którą dysponowano, mógłbym mieć pozwolenie wydane "od ręki". Ponieważ chciałem mieć mój znak wydany w 1975r. musiała nastąpić wymiana informacji między regionem a centralą, procedura sprawdzenia czy znak jest wolny (a powinien być wolny jeśli nadal jest w mocy dyrektywa iż znak można przydzielić innej osobie dopiero po 10 latach od wygaśnięcia pozwolenia, a moja licencja, wydana na czas nieokreślony, podobnie jak inne wygasła bodajże w 2003r) i trwało to chyba ze 2 tygodnie, razem z przesyłką pocztową.
Gdy załatwialiśmy podobną operację dla mojej małżonki Basi SP5UHX, zmieniła się obsada w UKE i trwało to nieco dłużej, ale i tak dużo krócej niż w latach siedemdziesiątych. Wtedy czekałem 5 miesięcy ( w tym jakieś 2 miesiące moje dokumenty leżały spokojnie w szafie w klubie bo ktoś kogo nie będę wymieniał z nazwiska i znaku, zapomniał je przesłać do PIR), plus jeszcze 6 ale już przez swoją młodzieńczą głupotę. Standardowo trwało by to wtedy jakieś 3 - 6 miesięcy od egzaminu do uzyskania licencji. Kilka lat wcześniej można było czekać i ze 2 lata, a również można było dostać odmowę bez informacji o przyczynach i znam takie przypadki.

Widać więc że teraz jest jednak krócej i łatwiej.

Podsumowując - ułatwiajmy, jak tylko można życie urzędom a będzie szybciej.


  PRZEJDŹ NA FORUM