"Chłop z CB wyjdzie ale CB z chłopa nie" |
Hej. Mnie nie tyle razi treść rozmów, ale sposób ich prowadzenia, słownictwo zwane zwyczajowo nieparlamentarnym, bardzo nieciekawe konwersacje po kilku głębszych, niepodawanie znaków - przecież wymagają tego przepisy (co 5 minut). Czasem typowe rozmowy szoferaków. To zaobserwowałem na kilku przemiennikach warszawskich. Generalnie przestałem na nich bywać. Tak jak określenie słownictwo nieparlamentarne się jakoś nieco zdezaktualizowało, tak i zwyczaje na pasmach. Taki jest trend. Podobne zmiany obserwuje się w żeglarstwie i innych działalnościach mających swoje unikalne tradycyjne zwyczaje. Widać taka jest konieczność dziejowa. "Niema już liniowców na Lamanche", "Niema już wielorybich stad", "Dziś prawdziwych cyganów już niema", "Gdzie ta keja?",........ |