Zasilacz ZS-20 i FT897
Czy zasilacz nie wydala?
    SQ8NQS pisze:

    Jest jeszcze jedna niepokojąca rzecz w tym zasilaczu. Mianowicie, mam wpiętych kilka urządzeń do listwy zasilającej. Każde urządzenie mogę wyłączyć osobnym wyłącznikiem, w tym zasilacz. Kiedy wyłącze jakieś przy działającym zasilaczu, zasilacz wyłącza się i tranzystory końcowe bardzo mocno się grzeją. Impuls zakłócający powoduje nieprawidłowe działanie stabilizatora 723 lub... no i to właśnie muszę wyśledzić. Pierwsze spostrzeżenia pokazują, że dzieje się tak po odłączeniu obciążenia o charakterze indukcyjnym, nawet po wyłączeniu lutownicy transformatorowej.
    Wstępnie winię za to przestarzały już układ monolitycznego stabilizatora typu 723.


    sq4jey pisze:

    Czyli zabezpieczenie na tyrystorze to sredni pomysl? Ja bym sprawdzil ilosc kalafonii czy innego topnika miedzy sciezkami w okolicach tyrystora i ogolnie dzielnika na wyjsciu.


    sp3drm pisze:

      sq4jey pisze:

      Czyli zabezpieczenie na tyrystorze to sredni pomysl?

    Jeśli jest na wyjściu i zwierając powoduje grzanie się tranzystorów i do tego działa zbyt nerwowo to rzeczywiście "średni pomysł" Ale jeśli jest zainstalowany przed tranzystorami i w przypadku trwałego pojawienia się zbyt wysokiego napięcia na wyjściu przepala bezpiecznik zabezpieczając urządzenie - to dla czego nie?
    Andrzej



    SQ8NQS pisze:

    Żeby już nie katować Kolegów tym tematem, pragnę poinformować że wszelkie niedomagania zasilacza zostały usunięte.
    Zasilacz pracuje stabilnie i wydajnie prądowo.
    Jak wcześniej wspominałem zakłócenia przedostające się przez sieć zasilającą np. wyłączenie lutownicy transformatorowej powodowały zatrzymanie pracy. Napięcie spadało niemal do zera a rósł prąd do max wydajności, przez co tranzystory końcowe bardzo mocno się nagrzewały. Nie dochodziłem już, czy zadziaływało tak zabezpieczenie nadnapięciowe, czy tranzystor sterujący się nasycał. W każdym razie pomogło zablokowanie w LN723 pin 10 do potencjału zerowego pojemnością 100 nF. Teraz praca jest stabilna i układ nie jest wrażliwy na zakłócenia zewnętrzne.
    Na wszelki wypadek (może na wyrost) zblokowałem dodatkowo pin 4 do pin 13 pojemnością 100 pF zgodnie z notą katalogową, bo pozostawienie tego pinu "gołego" było krytykowane przez Kolegę staśka.


Wygląda na to, że zabezpieczenie na tyrystorze raczej nie było niczemu winne. A być może uratowało urządzenia podłączone do zasilacza w czasie gdy napięcie wyjściowe "fiksowało" z powodu niedopracowanego układu stabilizatora.
Wydaje mi się, że warto stosować zabezpieczenie na tyrystorze.
Ale warunkiem jego zastosowania jest skuteczne zabezpieczenie nadprądowe. W zasilaczu który wykonałem nie ma elektronicznego zabezpieczenia nadprądowego i dla tego tyrystor przepala bezpiecznik przed stabilizatorem. Energia zgromadzona w kondensatorze filtrującym jest wystarczająco duża aby przepalić bezpiecznik samochodowy.
Jeśli jednak zasilacz ma zabezpieczenie nadprądowe z "podcięciem charakterystyki" (ang. foldback current limiting) to można zastosować tyrystor na wyjściu zasilacza (tak jak w ZS20). Wtedy jeśli stabilizator pracuje, ale z jakiegoś powodu wzrośnie mu napięcie to tyrystor zewrze wyjście zabezpieczając urządzenia podpięte do zasilacza. Ograniczenie prądowe powinno utrzymać prąd na takim poziomie aby tranzystory regulacyjne nie odparowały. A w przypadku gdy uszkodzenie zasilacza polega na zwarciu tranzystora regulacyjnego i na wyjściu pojawiło by się pełne napięcie to tyrystor też ma zewrzeć i przepalić bezpiecznik pomiędzy kondensatorem filtrującym a stabilizatorem. I też zabezpieczy urządzenia.
Andrzej


  PRZEJDŹ NA FORUM