Już nie mam siły :( |
Uśmiechnąłem się jak czytałem Twój post Przypomniało mi się jak ja zaczynałem. Było całkowicie tak samo. Z automatu odbierałem elegancko, natomiast na pasmach to już tak słodko nie było. A dlaczego? Ano dlatego, że automat nie nadaje z zakłoceniami, ze stacjami pracującymi obok, z QSB. Natomiast w realu trzeba sie zmierzyć ze wszystkimi przeciwnościami! Teraz do rzeczy. Ja po prostu na początku tylko słuchałem w paśmie 80m. Długo, długo się osłuchiwałem ze wszystkim co się może przydarzyć w czasie łączności, czyli zakłócenia, spletter, zaniki sygnału itp. Starałem się wyłapywać najpierw znaki korespondentów, potem raporty, imiona, qth i pozostałe informacje. Jak już czułem się osłuchany i gotowy to dopiero nacisnąłem na klucz! A i tak pierwsze łączności to była nerwówka i tylko częściowe odebranie informacji. Pomimo dobrego przygotowania, stres dał znać o sobie! Potem było coraz lepiej i lepiej. Zaczęły się DXy i praca QRQ. No ale byłem w o tyle dobrej sytuacji, że byłem kawalerem i mogłem cały swój wolny czas poświęcać TYLKO radiu. Teraz już tak słodko by nie było . Zmieniły się priorytety i często bywa, że brakuje czasu na CQ Pozdrawiam i moja rada: zaczynaj osłuchiwać się na pasmach bo automaty, pomimo tego, że stają się coraz bardziej realistyczne, to jednak nadal automaty. |